Wybiła godzina dziewiętnasta. Zimny wiatr wiejący z północy pomógł liściom dębu korkowego spaść na ziemię. Staruszkowie siedzący na ławce spojrzeli na niebo i zobaczyli ciemne chmury. Na dźwięk nadchodzącej burzy, urocza babunia podskoczyła. Po chwili starszej pary już nie było.
Ludmiła czekała na swojego Adriana przed hotelem. Do pokoju wracała się trzy razy: raz po sweter, drugi zmienić buty, bo nie pasują do swetra, a trzeci po pasek, bo idealnie pasował do butów. Pogładziła swoje ramiona, chcąc je na chwilę ogrzać, zaczęło się robić zimno. Wiatr rozwiewał jej jasne włosy - byłyby piękne zdjęcia, pomyślałby fotograf. Ludmiła odgarnęła włosy ze swojej twarzy i przygryzła wargę. Gdzie on jest? Blondynka rozejrzała się, poszukując ukochanego. Nie zobaczyła nic ciekawego, oprócz pioruna uderzającego gdzieś na wschód. Naśladując starszą panią podskoczyła. Wystraszyła się nie na żarty i weszła do hotelu. Usiadła na skórzanej kanapie w holu i założyła kosmyk swoich włosów za ucho.

Ludmiła
Czekam w holu hotelowym.
Dostarczono, 21 października, 19:03
Adrian pędził przez miasto, prosto na ulicę Fryderyka von Perquelli. Usłyszał dźwięk przychodzącego smsa, więc sięgnął do kieszeni.
-Co, już po siódmej? -wrzasnął sam do siebie.
Przyspieszył kroku i minął piekarnię, z której unosiła się słodka woń bułeczek. Piekarze już przygotowywali się na czwartkowy poranek. Zagwizdał na żółty samochód, tak zwane taxi, które z piskiem opon zatrzymało się na środku ulicy. Adrian szybko podbiegł do auta i wsiadł do środka. Polecił kierowcy zawieźć się przed hotel Ludmiły, nie chciał się już dłużej spóźniać. To będzie wspaniała randka!
Adrian
Już pędzę, daj mi minutę, kochanie
Dostarczono, 21 października, 19:05
Czerwone usta Ludmiły ułożyły się w uśmiech. Tak słodko ją nazwał! "Kochanie". Nikt wcześniej tak do niej nie mówił. No dobrze, jej tata, ale tata się nie liczy! Opadła szczęśliwa na siedzenie czarnej kanapy i westchnęła. To będzie wspaniała randka!
***
-Halo, halo! Valencia!
Szatynka zobaczyła rozmazany sufit. Nie zauważyłam wcześniej, że są tu takie piękne żyrandole, pomyślała. Zamrugała kilka razy, ale wciąż nie widziała za dobrze. Nagle ujrzała znajome twarze. Pomarszczone czoło, ciemne oczy i zmartwiona mina. Czarne włosy, idealnie przystrzyżone i piękne, białe zęby. Poczuła, że się uśmiecha. Jej wzrok przeniósł się na prawą stronę, tam ujrzała kobietę. Jakaś blondynka, o dużych ustach i błyszczących oczach. Cały czas odgarniała swoje loki, opadające jej na twarz. Skądś znała tę kobietę.
-Chyba nas słyszy, wachluj dalej. -powiedział German cucąc swoją partnerkę.
Blondynka napuszczała powiew wiatru na Valencię, a ta płytko łapała powietrze, jakby było drogocenną przyjemnością. Wytężyła wzrok i rozpoznała tajemniczą kobietę. To Angie.
-Co, zostaw mnie! -odepchnęła ją. -Jak mogliście? -zwróciła się do obojga.
-O co chodzi, Valencio? -German pochylił się, by ją przytulić, ale ta odepchnęła i jego.
-Wy... razem... a ja... jesteście bez uczuć! -nikt nie rozumiał plątaniny słów wypowiadanych przez szatynkę.
-Zapukałaś do moich drzwi, a ja, kiedy je otworzyłam, ujrzałam Ciebie leżącą na ziemi... Co się stało? -wyjaśniła Angie.
-Do... do twoich drzwi?! -Valencia przetarła oczy i podniosła się na przedramiona. Poczuła, że jej twarz robi się czerwona.
Wszystko stało się jasne. Pomyliła pokoje! Pukała do pokoju Angie, nie do pokoju Germana. Zachowała się okropnie, odstawiając takie sceny!
-Wszystko w porządku? -ponowił pytanie jej ukochany.
-Ja... -zaśmiała się w głos.- Ja myślałam, że wy... -śmiała się jeszcze głośniej. -Wy razem! Ah, jak ja mogłam o tym pomyśleć? Przecież...-z trudem łapała oddech.-Wy? Razem?! Niezła komedia!-przytuliła Germana, który znacząco popatrzył na Angie. Blondynka posłała mu nerwowy uśmiech. Jej wzrok uciekł w drugą stronę. Oboje wiedzieli o kim tak naprawdę myśleli poprzedniej nocy.
***
Adrian wręczył taksówkarzowi banknot i wybiegł z auta. Zdyszany wpadł do hotelu i nerwowo rozejrzał się po holu. Tam, w rogu, siedziała słodka blondynka, która skradła jego serce. Poprawił włosy i pewnym siebie krokiem podszedł do dziewczyny. Ludmiła uniosła wzrok znad telefonu i lekko uśmiechnęła się.
-Mademoiselle. -powiedział, biorąc jej dłoń i całując ją namiętnie.
-Gdzie mnie zabierasz? -ich spojrzenia spotkały się.
Ludmiła wstała nie zabierając swojej dłoni z rąk Adriana. To było fantastyczne uczucie, trzymanie go za rękę. Niby nic, a tak wiele. Ludzie patrzący z boku (gdyby tacy tam byli) mogliby powiedzieć, że Ludmiła promieniała. Jakby radość, te wszystkie emocje, uwolniły się z niej w tej jednej chwili. Chwili złączenia ich rąk.

-Świetnie, chodźmy! -Ludmiła pociągnęła chłopaka w stronę wyjścia.
Zwykłe naleśniki, niezwykła dziewczyna. Czy milionerka poszłaby do zwykłego baru na naleśniki? Nie. Tylko wtedy, gdy jest zakochana.
***
Tomasowi zabiło szybciej serce. Dlaczego? Co zrobił nie tak? Przecież nic nie wskazywało na to, że zakończą ten związek. Było im tak dobrze! Nie potrafił wydusić żadnego słowa, ale kiedy już zebrał się na jakąkolwiek odpowiedź, wypalił:

Widział smutek w oczach swojej dziewczyny. Ta decyzja nie przyszła jej łatwo. Może wciąż go kocha? W sumie, to nigdy nie wyznali sobie miłości, ale czuł do niej coś takiego specjalnego i magicznego.
Dlaczego? W kółko zadawał sobie to samo pytanie. Głupek, pomyślał.
-Myślałam, że Ci naprawdę na mnie zależy. Gdyby tak było, nie odpowiedziałbyś w ten sposób. -Natalia uciekła wzrokiem w drugą stronę. Z trudem powstrzymywała łzy. Jej serce biło coraz szybciej. Oczekiwała jakiegokolwiek odzewu, ale... Nic. Tomas nic nie powiedział. Miał wzrok wbity w ziemię.
-To ja... Ja już pójdę. -załkała i odwróciła się.
Tak? Tak to miało się zakończyć? Bez słowa pożegnania, tak po prostu?
-Natalia, zaczekaj. -usłyszała głos Tomasa za sobą.
Obróciła się, szybko ocierając łzy i przełykając gulę w gardle. Z zainteresowaniem i nadzieją popatrzyła w stronę byłego już chłopaka. Tomas powolnym krokiem podszedł i objął dziewczynę. Przytulił ją, na pożegnanie. Jego ciepłe dłonie znalazły się na jej plecach. Ona ostatni raz wtuliła się w niego. Stali tak wtuleni na środku ulicy. Po dłuższej chwili spojrzeli sobie w oczy i odsunęli się od siebie.
-Dziękuję. -szepnęło któreś z nich.
***
Zaczęło kropić. Pierwsza kropla deszczu spadła na małą dziewczynkę bawiącą się na placu zabaw. Druga powędrowała na spieszącego się biznesmena. Trzecia upadła dokładnie na czubek głowy Ludmiły.
-Ah, pada! -jęknęła.
Po chwili nikogo nie było na zewnątrz. Wszyscy pouciekali do domów. Deszcz spłoszył wszystkich ludzi, jakby byli z cukru. Nagle kilka kropel zamieniło się w porządną ulewę.
Tanto tiempo caminando junto a ti
Aun recuerdo el día en que te conoc
íEl amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol
Zaśpiewał Adrian wyciągając Ludmiłę na sam środek ulicy. Było późno i lało nieubłagalnie. Ulice, parki, place zabaw były puste. Tylko ta dwójka w ciemnych uliczkach Madrytu.
Włosy Ludmiły były całe mokre, jej ręce zimne, ale tusz do rzęs trzymał się bez zarzutu. Od makijażu w końcu była ekspertką! Wykonała piękny piruet, cały czas nie puszczając ręki Adriana. Bała się, że gdy puści, cały urok zginie. Jakby jej życie zależało od ich złączonych rąk.
-Co Ty wyprawiasz? -rozejrzała się, czy nikt ich nie widzi. Jak już wspomniano, było pusto.
-Śpiewam dla Ciebie. -położył swoją dłoń na jej plecach, tworząc ramę do tańca.
Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro
Śpiewał dalej, prowadząc wspaniały walc angielski. Ludmiła wpatrzona w jego oczy dołączyła się do niego.
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.
Ich głosy razem brzmiały fantastycznie. Muzyka emanowała z ich obojga. Gdyby ktoś potrzebował zobrazowania szczęścia i miłości, mógłby spojrzeć na nich, tańczących w deszczu. Adrian uniósł Ludmiłę w powietrzu i zakręcił nią. Ich taniec wyglądał jak poezja. Idealnie stawiane kroki, czyste dźwięki - to jak pięknie dobrane słowa na czystej papeterii. Tyle obrotów, tyle piruetów, ta dwójka nie tańczyła w ten sposób na codzień, a wyglądało to, jakby przed chwilą wygrali wojewódzki konkurs tańca towarzyskiego.
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
Na te słowa Adrian przybliżył Ludmiłę do siebie. Dzieliły ich tylko centymetry. Blondynka zbliżyła się. Czuli swoje oddechy na sobie. Adrian delikatnie uniósł kąciki swych ust, tworząc uśmiech. Przysunęli swoje usta do siebie i połączyli je w pocałunku. Co prawda przestali tańczyć, ale ich usta tańczyły osobny taniec. Taniec miłości, ich pierwszy, niezapomniany i wspaniały pocałunek. Jak z filmu romantycznego, który kończył się happyendem. Ich usta rozdzieliły się na chwilę, by Adrian szepnął jej
-Kocham Cię.
Odgarnął jej mokre włosy za ucho i ujrzał jej lśniący uśmiech. Oblizała swoje czerwone usta i pocałowała go namiętnie. Zaplotła swoje dłonie na jego karku, przeczesując jego włosy. Zakochała się, bez pamięci.
***
-Ale burza! -powiedziała Francesca, siedząc przy oknie i rozczesując swoje włosy. -Co robimy? Głupio tak marnować przedostatni wieczór w Madrycie. -westchnęła.
Violetta leżała na łóżku i pisała w pamiętniku.

Camila czytała jakieś czasopismo, wydając z siebie na zmianę dźwięki zachwytu lub oburzenia.
Strzelił kolejny piorun, gdzieś daleko, za ich ulubionym parkiem. Jednakże na tyle blisko, by Viola schowała głowę pod kołdrę z piskiem. Od dziecka bała się burzy. Kiedyś bawiła się na wzgórzu razem z mamą, miała może z cztery latka? Zaczęła tańczyć i śpiewać, jak najlepiej potrafiła. Wirowała, a wiatr pieścił jej twarzyczkę. Jej słodka sukienka unosiła się do góry, a ta chichotała. Marija wyciągała właśnie aparat z torebki, by zrobić małej parę zdjęć. Niestety jej ukochana, skórzana torba miała za dużo kieszeni, więc potrzebowała ponad minuty na odnalezienie fanta. W tym czasie mała Violetta wybiegła na urwisko i zobaczyła, jak nieopodal jej strzela piorun, prosto w ciężarówkę, która stała na poboczu pola. Na szczęście była pusta, kierowca zniknął gdzieś w oddali. Gdyby był w środku... Ah, lepiej nie myśleć. Ten piorun wystraszył Violettę na tyle, że pobiegła do mamy, schowała się pod spódnicą i zaczęła płakać. Od tamtej pory Violetta panicznie boi się burzy.
-Halo, dziewczyny! -krzyknęła Fran, momentalnie zwracając na siebie uwagę.

-Jesteśmy wszystkie w słodkich piżamkach... Co myślicie o piżama party? -roześmiała się Fran.
Szczotkę, którą trzymała w dłoni przyłożyła do ust. Zawadiacko uśmiechnęła się i oznajmiła:
-Karaoke dziewczyn z Argentyny rozpoczyna się za: trzy, dwa, jeden!
Wskoczyła na łóżko i podskakiwała, śpiewając do szczotki, imitującej mikrofon. Violetta wychyliła całą twarz, by zobaczyć, co znów wymyśliła przyjaciółka i usłyszała pierwsze słowa znanej im piosenki.
Si es por amor
todo sera verdadero
(uuuuuuuuu)
Esta es mi vida y no la quiero cambiar
Al fin encontre mi lugar
Pero sueno un amor sincero
Alguien que me pueda amar
Yo me conozco y siempre encuentro la manera
No importa cuando y dónde sea
En mi juego esta claro el reglamento
Cuanto lo siento
Violetta sięgnęła po dezodorant, który stał na jej szafce nocnej i przeskoczyła na łóżko Francesci. Tańczyły już we dwie w rytm "Si es por amor".
Yo tengo un plan siempre
Que te envuelve dulcemente
Yo tengo
Sólo amor para dar
Pero si es por amor
Todo sera verdadero
Si es por amor
Doy todo lo que soy
(ooo)
Mi corazón
Es todo lo que yo tengo
Gane y perdi
Nunca me rendi
Porque soy asi
Uoh uoh
(na na na na na na na, na na na na na na na)
Camila doskoczyła do dziewczyn, które poniosły się muzyce. Wygłupiały się, tańczyły, szalały. Jak dawno nie spędziły wieczoru tylko we trójkę!
Si me enamoro, estaras siempre en mi camino
Bloqueando mi destino
Somos de mundos demasiado diferentes
Es tan evidente
Yo sólo busco ser feliz con quieb me cuide
Que me proteja y no me olvide
y que me ayude a encontrar lo que yo sone
Mi felicidad

***Następnego dnia, w studio***
-Kochani, słyszałam, że piosenkę macie już przećwiczoną... Pablo mi opowiadał, jakie imponujące show przedstawiliście na rynku! Jestem z was dumna! -oznajmiła Andrea, nauczycielka śpiewu. -Rozśpiewajmy się proszę. Za dwie godziny żegnacie studio występem końcowym, więc proszę o skupienie! -zarządziła kobieta stukając batutą o stojak na nuty. -I raz, i dwa, i trzy! Powtarzacie za mną. Mimimimimi!
-Mimimimimi! -klasa posłusznie powtarzała.
-Teraz wyżej! Mimimimimi! -śpiewała nauczycielka.
Wszyscy podekscytowani spoglądali na siebie. To miał być ich ostatni występ w Hiszpanii. Ich ostatnia doba w tym cudownym miejscu!
Nagle do sali śpiewu wbiegł Pablo.
-Dzień dobry dzieci. -powiedział z trudem łapiąc oddech.

-Nie... W sumie to tak. Uh! -odetchnął. -Biegłem jak najszybciej mogłem, żeby wam to powiedzieć. Kochani! Niestety Wasz jutrzejszy lot się nie odbędzie. -zrobił skwaszoną minę.
-Co?! -wszyscy zdziwieni popatrzyli po sobie.
-Został odwołany. Musicie wylecieć dzisiaj, wybaczcie.
Na tę wiadomość w klasie zapadła cisza.
***
Cześć!
Podobał Wam się nowy rozdział? Chciałam oddać jak najwięcej szczegółów i idealnie opisać wszystkie emocje. Zaskoczyło Was zakończenie? Co sądzicie o romantycznej randce Admiły? Co myślicie o zakończeniu związku Toty? Nieźle Was zrobiłam z Germangie, nie? :D Z tego jestem bardzo dumna!
Leonetty nie ma, ale jest słodkie piżama party. Może być?
Piszcie swoje wyobrażenia i propozycje na nowy rozdział!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Dziękuję za Waszą aktywność pod ostatnim rozdziałem! Niestety nie osiągnęliście wyzwania, ale komentarze były bardzo miłe i długie - za co bardzo Wam dziękuję!
WYZWANIE = 50 KOMENTARZY
To nie jest limit! Nawet, gdy nie osiągniecie 50 komentarzy, pojawi się rozdział. Jednak, gdy wyzwanie podejmiecie i osiągniecie tę liczbę, będziecie mogli wybrać jakąś nagrodę sami (np. wprowadź Diego do opowieści, połącz Toty z powrotem, dawaj zdjęcia, nie tylko gify). Ja umieszczę Wasze propozycje w ankiecie, a Wy będziecie mogli zagłosować na najciekawszą formę nagrody, która zostanie Wam przyznana po głosowaniu! Podejmujecie się wyzwania? :)
Buziaki,
Zuzka.
Fajny rozdział. Jak zresztą każdy. Czekam na nexta. dziś się niwe rozpiszę bo piszę OS
OdpowiedzUsuńZajmuję <3
OdpowiedzUsuńAdmiła jest taka mega słodka <3
UsuńA Ludmiła taka naturalna i szczęśliwa *o*
Toty się rozpadło ;c
Ale w sumie to się z tego cieszę ;D
Chciałabym, żeby się Naxi zrobiło *o*
I te rozkminy Valenci xD
A Germangie wie o co chodzi ^^
Ludmiła, Cami i Fran takie słodkie *o*
Sobie śpiewają <3
A Violcia się boi burzy ;c
I ta jej opowieść ;(
A potem ta smutna wiadomość od Pablo ;(
Ogólnie rozdział genialny *o*
Świetnie napisany <3
Masz wielki talent i piszesz naprawdę niesamowicie <3
Czekam na następny <3
Buziaki ;*
Katarina
P.S. Teraz było Piżama Party to w następnym zrób dużo Leonetty, bo w tym w ogóle nie było, ale i tak był cudowny *o*
* Violetta, Cami i Fran takie słodkie *o*
UsuńWiesz ja nawet nie miałam pojęcia, że napisałam Ludmiła? :? ;3
Zajmuję <3 ;***
OdpowiedzUsuńWracam dzień po! :D
UsuńRozdział naprawdę cuuuudny <333333 Zakichałam (czyt. Zakochałam, kiedyś jak byłam mała używałam takiego słowa xDD) się w tym *O*
Ale słodko ♥♥♥♥♥♥♥
Randka Ludmi z Adrianem *O* <333 Matko! *O* Tak słodko... <333 I tak pięknie to opisałaś ;d
Ale smutne zakończenie Toty :CC Smuuutne nos! :C
Wszystkie wątki zajebiste <3333
Bardzo, bardzo, bardzo fajny rozdział.
Czekam na nexta :*
Pozdrawiam, życzę weny i buziaki :*
Julson
PS
Zapraszam do siebie: http://fran-leon-diego-story.blogspot.com/ :D xD Przepraszam za spam... xDD Bardzo przepraszam xD
Jeju <3 Admiła taka cuuuuuuuuuuuuudowna <3 AAAAAAA <3
OdpowiedzUsuńZakochałam się w niej XD
Germangie, ach... Germangie :D
Toty, takie jakieś smutne te zakończenie związku... Głupi Tomas ;x
Jak można nic nie powiedzieć "Jak uważasz" Really??
Dobrze, że potem ją przytulił :)
Pidżama party <3
Vilu, Fran i Cami to to co lubię najbardziej XD
Dlaczego? Dlaczego muszą wyjeżdżać dzisiaj?? Ygh...
Rozdział jednym słowem wspaniały, a ja czekam na następny <3
- Vita
Znóww Sie chyba rozpisze. No to tak rozdzialik zaczepisty jak zawsze. Malutko w ogóle zero Leonetty jest mi z tg powodu przykro ale przezyje..
OdpowiedzUsuńHmm... a zdradzisz mi jak masz plan co do Leonetty ??!
Tank wgl twojego bloga zaczelam czytac ze 4 dni temu I wszystkie rozdzialiki przeczytalam. KO Ham jak piszesz w prawdzie tg bloga odkrylam
Hmmm... dzieki......tb no zawsze polecalas go na blogu Pati ;3 I tak z ciekawosci weszlam i ......
Spodobal mi sie !!!!
Co jeszcze a tak przepraszam za bledy no jestem na tel I talkie bledy beda no niestety cos nie talk z klawiatura a na lapka mam kare ( niegrzeczna Ja )
I prosze zdradz mi jak plan z Leonetta ?
Odp na to pyyt.
Buziaki, Paul LA. ;*
He a moge ci DAC pomysl na kolejny rozdzialik ? Jasne !!!
OdpowiedzUsuńNo to tak bo oni musza wyjechac a moze Fran, Viola, Cami, Leonek, I Maxi spytaja swoich rodziców czy mg jeszcze zostac wszyscy rodzice Sie zgodza oprócz tasty...... Violki ale pózniej Sie zgodzi oni wszyscy bad mieli kase bo rodzice im przesla I pózniej Vilu znów porwie kuzynka Jade
Reszta bd Ja szukac nie zadzwonia do Germana bo wiedza ze wiecej jej nie pozwoli nigdzie jechac I Ja znajda. Nastepnie Leon I Viola bd mieli goraca noc ( wiesz o co cho ) ale Viola nie zajdzie w ciaze... aha I wciaz bd chodzic do tego studia reszte try wymislisz. Prosze odpisz
PS.sorry za bledy
Nic nie powiem o Leonettcie, to będzie niespodzianka, ale muszę jeszcze wymyślić coś ciekawego :D
UsuńPiszcie propozycje!
Dziękuję za inspirację Myszko :D
Dosyć ciekawie z tym pozostaniem w Hiszpanii...
Superowy rozdział! Czekam na next!!
OdpowiedzUsuńJej, jaki romantyczny pocałunek Admiły♥♥♥
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mój ulubiony moment w tym rozdziale.
A jaka akcja z pomyleniem drzwi!
Hahaha!!!
Ostatni dzień w Madrycie, a ty im to wszystko psujesz!?
Czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie:
http://one-shoty-o-serialu-violetta.blogspot.com/
Cudowny! <
OdpowiedzUsuńTylko brakuję mi Caxi ;c
Na początku przepraszam, że dopiero teraz komentuję i nie skomentowałam poprzedniego rozdziału :/
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba połączenie Adrian'a z Ludmią ;)
Szkoda mi jakoś Toty, bo tą parę nawet lubiłam.... Zwykle nie jestem fanką Tomas'a :D
Czek. na 57. ;)
Super. Chcę germangie :-D
OdpowiedzUsuńJejku ! To jest świetne <333
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ( pewnie sadzisz ze nie warto ale może coś ci do gustu przypadnie ) ;*
Amormimundo.blogspot.com :))
O mamusiu! Oczywiście w pozytywnym sensie. Weszłam na tego bloga gdyż zostawiłaś mi linka w komentarzu i oto jestem. Pozytywnie nastawiona! Wszystko to co piszesz jest takie hrgdfsfghyjugtrf nie do opisania. Piszesz w 3 osobie jako nieznany nikomu narrator. Podziwiam bo nie każdemu to wychodzi. Ty zaś pisałaś się na medal. Podoba mi się to co piszesz i wgl. wszystko jest takie no nie do opisania, po prostu boskie, idealne że zazdroszczę Ci takiego talentu i takich wiernych czytelników. Nie zapomnę o tym rozdzialiku wrócę tu jeszcze ze zdwojoną mocą by napisać Ci to co dziś tyle że w zupełnie innych słowach i zupełnie innym czasie. Mam nadzieję na szybki rozdzialik. Bo nie mogę się doczekać co będzie dalej... Nastawiłam się na to opowiadanie i będę czytała jeśli znajdę chwilkę. No kończę bo zaraz się tak rozpiszę że będziesz czytała to 30 min. xdd także życzę WIELGACHNEJ weny oraz powodzenia (bo uwierz masz do tego świetne predyspozycje) przy wydawaniu książki na którą oczywiście będę wiernie i długo (jeśli będzie trzeba) czekała. Zamykam się :**
OdpowiedzUsuńJeśli spodobał się 9 rozdział zapraszam na 10 który już jest na blogu: http://lonelygirl-fanf-1d.blogspot.com/
Kazałaś poniformować o nowym rozdziale :)
OdpowiedzUsuńNew rozdział na blogu http://amazing-history-leonetta.blogspot.com/
Genialne.
OdpowiedzUsuńLudmi i Adri <3 Adrmiła <3
Si es por amor, todo sera verdadero! :)
Party z dziewczynami, lalalala xdd
Szkoda, że bez Leonetty ;c
JAK TO LOT DZISIAJ?! CO Z WYSTĘPEM?!¡
Zniecierpliwiona czekam na next!
Zapraszam do mnie, licze na szczerą opinie :) http://rescatamicorazon-leonetta.blogspot.com/
Birth ;*
PS. Pisze z drugiego konta, wybacz! (Nie pamietam hasła do Birth a na kompie mam je zapisane :D
Łał! Jestem pod wrażeniem. Oryginalne parringi i ciekawe zdarzenia. Adrmiła? Ciekawe połączenie. Jeszcze nigdy o czymś takim nie czytałam. Naprawdę super! Jestem na prawdę pozytywnie zaskoczona. Myślę, że jeszcze nie raz zajrzę na tego bloga. <3
OdpowiedzUsuńhttp://violetta-todo-vuelve-a-comenzar.blogspot.com/ Oto link do mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńWpadajcie wszyscy :) :*
Genialny rozdział.
OdpowiedzUsuńLudmiła i Adrian <3
Kocham Si es por amor :)
Przepraszam, że taki krótki, ale mnie zatkało.
Czekam na kolejny.
Życzę weny.
Pozdrawiam <3
Cześć, Zuziu!
OdpowiedzUsuńPomimo, że przeczytałam rozdziały jak je dodałaś, to nie napisałam komentarza, przepraszam bardzo! :c ♥
Tęskniłam, wiesz? Czasami wchodziłam sprawdzić, czy nie wstawiłaś nic i teraz nagle bum - wróciłaś!
Cudny rozdział, czekam na więcej.
Buziaki, Justyna :)
Bardzo spodobał się twój styl pisania, dlatego postanowiiłam zaobserwować go i w wolnej chwili zacząć czytać od nowa.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przepraszam, za tak krótki komentarz, ale bardzo mi się spieszy.:* Buźka!
http://aprendi-a-decir-adios-x.blogspot.com
Witam witam witam ! :D
OdpowiedzUsuńjuż od dawna czychalam aż na twoim blogu pojawi się rozdział i wreszcie jest ♥ rozdział był boski ♥♥♥♥ jak zwykle zresztą ♥ kocham twoje opowiadanie ale jedno mnie w nim drażni ... caxi -,- mam nadzieje że po rozstaniu toty (również nie lubiłam tej pary) naxi się pojawi ♥ ale czego byś nie zrobiła będę cię ubóstwiac ♥♥♥♥
Pozdrawiam ♥
Gratuluję. ;) Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu: http://fran-leon-diego-story.blogspot.com/2014/08/liebster-blog-award-4.html
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA. Więcej informacji tu: http://violetta-moja-historia.blogspot.com/2014/08/liebster-blog-awards.html
OdpowiedzUsuńheey tu Nikol czytam twojego boga 3 tyg coś takiego już jestemtutaj Xd nu no może 2 tyg super blog dodaj diego :3
OdpowiedzUsuńRozdział bez Leonetty? ;c No mam nadzieję, że następny wypadnie lepiej pod tym względem, ale za to strasznie podobała mi się... Adrianmiła? Tak to się nazywa? ;D
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno. Chciałam napisać kom i otworzyć stronę w nowej karcie, a tu klikam prawym i kurde tak się wystraszyłam, bo tam jest taki dźwięk. A ja słuchawki miałam i tu tak łubum w uszy xD Serio się wystraszyłam ;D
Hej,jestem tu nowa i już przeczytałam calusieńki Twój blog i mówię Ci,że jest taki super,że zrobiłam to w 3-4 dni!!!!!<333 Nie mg się doczekać nexta i BŁAGAM CIĘ BARDZO BŁAGAM!Nie rozdzielaj Caxi!Są taką słodką parą,a Naxi praktycznie jest już wszędzie.Nie że mam coś do Nati,ale tak zajebiście Ci wyszło i wciąż wychodzi połączenie Cami i Maxiego,że to na prawdę będzie chyba teraz moja ulubiona para!Pozatym Nata jest bardzo nieśmiała i nie pasuje mi ona do Maxiego z Twojego opowiadania,on chyba raczej lubi śmiałe i zabawne dziewczyny.Więc BŁAGAM CIĘ I ZRÓB TO DLA MNIE I NIE ROZDZIELAJ ICH,DOBRZE?Proszę!Ten blog stał się moim ulubionym dzięki tej parce,ponieważ kapitalnie ich dobrałaś i razem mają cudowne i słodkie przygoda!<33 A co do Toty to złącz ich,oni właśnie pasowali do sb,ona nieśmiała,on cichy i tajemniczy.^^
OdpowiedzUsuńPozdro,Wika!!:D
PS:Mam nadzieję,że weźmiesz pod uwagę mój komentarz i docenisz moją prośbę,trzymam kciuki i dziękuję.!<3
Caxi forever!Są tacy sweet!!!^^ Proszę nie rozdzielaj ich.:( Jeśli to zrobisz to patelnią w łeb i zakopujemu grubb!:D
OdpowiedzUsuńCAXINATORS <3
Fajny blog leonetta4ever
OdpowiedzUsuńŚwietne! Leonetta.Toty i Admi i cała reszta super wątki! Nie mogę się doczekać następnego rodzaju.
OdpowiedzUsuńLeonetta forever <3
*rozdziału ;3
OdpowiedzUsuńEkstra przeczytałam jednym tchem i czekam na więcej. A przy okzji zapraszam na mojego bloga mojeopowiadaniekj.blogospot.com
OdpowiedzUsuń