poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 6

 

Całej sytuacji przyglądała się Ludmiła.
-Przepraszam, Leon... Chyba mnie trochę poniosło.-powiedziała Violetta, wyswobadzając się z uścisku.
-Nie, to ja przepraszam.- odparł Leon.
Uśmiechnęli się do siebie i patrzyli na siebie przez dłuższą chwilę bez słowa. Nagle usłyszeli słowa Ludmiły.
-Nata, słyszałaś? Ta nowa, co jej nadziany tatusiek załatwił prywatne lekcje bez przesłuchań, chce wziąć udział w przesłuchaniach! Przecież nie ma szans dostać się do takiej szkoły! Tutaj chcemy talentów, a nie dzieci z bogatymi rodzicami. Hahaha!-mówiła Ludmiła, specjalnie głośno, aby wszyscy ją usłyszeli.
Wszyscy zatrzymali się i patrzyli na Violettę. Nikt nie wiedział: czy ma się z niej śmiać czy współczuć, że jest kolejną ofiarą Ludmiły. Violetta już była bliska płaczu. Niespodziewanie Tomas wyszedł przed Violettę.
-Przestań, Ludmiło! Violetta nic Ci nie zrobiła. Nie jest jak inne nadziane dzieciaki, jak ty. Naprawdę, myślałem, że chociaż ty, Ludmiło, będziesz inna.-powiedział Tomas i odszedł zgrywając obrażonego na Ludmiłę, żeby zrobiło jej się przykro. Podszedł do Violi i powiedział jej:
-Violetto, nie przejmuj się nią. Powodzenia na przesłuchaniach! Mam nadzieję, ze razem się wesprzemy... W końcu ja też startuję.
-Tomas, startujesz?! Nie wiedziałam! To będziemy się wspierać.-powiedziała i odeszła razem z Tomasem rozmawiając o przesłuchaniach.
Leon "zszedł na drugi plan".
-Ojej, nie wierzę! Violetta, Viola, Violuś, Vi, Violka, Violi...-Ludmiła podeszła do Leona i zaczęła z niego kpić.
-Przejdź do rzeczy.-odparł zmieszany.
-Kochana Violetka Cię zostawiła! Ojej, biedny Leonek! Ludmiła odchodzi!-zakończyła i odeszła.
"Może i prawda? Ale przecież tak na siebie patrzyliśmy... Tak nagle zapomniała, że tu stoję i odeszła z... z... z tym dostawcą?! Jak mu tam... Tomasem?! Przecież to nie trzyma się kupy! Nie rozumiem..."-myślał Leon idąc w stronę automatu z napojami i słodyczami.

                                                           ***W drodze na lekcje***

-Ludmiło, dlaczego nic nie powiedziałaś temu dostawcy?-spytała Nata.
-A po co miałabym mówić?-odpowiedziała pytaniem na pytanie Ludmiła.
-Nie wiem... Żeby pokazać, że to ty tu rządzisz? Robisz tak zawsze!
Ludmiła zarumieniła się, ale wciąż miała "minę przywódcy i zwycięzcy".
-Podoba Ci się ten dostawca?!-krzyknęła Nata.
-Co? Nie!-powiedziała Ludmiła także krzycząc i szeptem dodała:
-Musiałaś tak krzyczeć? Nie wszyscy muszą o tym wiedzieć. A teraz chodź-włożyła swoje ciemne okulary przeciwsłoneczne, chodź była w budynku-lekcje się zaczynają.
"No, rzeczywiście, ten Tomas jest naprawdę przystojny... I odważny! Żeby postawić się Ludmile? Tylko dlaczego ona zawsze zbiera te największe ciacha?"-myślała Nata.
-Nata, masz mój  błyszczyk? -spytałą Ludmiła wchodząc do klasy.
-Tomas? Tomas? Aa, błyszczyk, sorki, Ludmiła...-powiedziała zamyślona Natalia.
"Co z nią? Ten świat robi się coraz dziwniejszy! Jeszcze sie okaże, że ona jest zakochana w Tomasie, że Leon będzie z Tomasem, a ja z... z Maxim! Przerażające!"-myślała Ludmiła.

                                                     ***W pokoju nauczycielskim***

-Pablo, mam ważną sprawę do wykonania i nie mogę być na egzaminach które odbywają się piętnastego. -mówił Gregorio.
-Kto Cię zastąpi?! Przecież wiesz, że nie da się tak wykombinować kogoś z twoimi umiejętnościami z dnia na dzień!-krzyczał Pablo.
-Angie. Angie przecież może to zrobić. Czyżbym to ja był jednak mądrzejszy od Ciebie, drogi przyjacielu?-dodał Gregorio z przekąsem i wyszedł z pokoju.
-Pablo, ja nie... Ja nie mogę! Przecież wiesz, że ONA będzie zdawać!-usprawiedliwiała się Angie.
-Angie, najwyższy czas, żeby poznała prawdę! Niech chociaż wie, że tu uczysz! Nie będziesz ukrywać się całą wieczność.
-Zakład?-powiedziała Angie.
Pablo popatrzył na nią z miną zbitego psa, a ona westchnęła:
-No dobrze... Coś wykombinuję.

                                                 ***Po lekcjach fortepianu Violetty***

-Czekałem na Ciebie, Viola. Mam do Ciebie prośbę... Ty tak pięknie grasz na fortepianie, a ja zamiast nut widzę ptaki na drutach... Po-pomożesz mi?-spytał Tomas.
-No, no jasne!-powiedziała uradowana Violetta.
-Dwóch na raz? Violetka, Violetka... -powiedziała Nata do siebie, chowając się za filarem.

                                                                 ***W sali prób***

-Jeszcze raz. Musisz wyobrażać sobie, że... Że grasz na kieliszkach! Ja zawsze wyobrażałam sobie, że to liście z rosą, która nie może się wylać, ale nie wiem czy to na Tobie zadziała! W każdym razie: wyobraź sobie, że kieliszki są napełnione i jeśli za mocno uderzysz w klawisz, zawartość się wyleje... Musisz robić to delikatniej Tomas!-zaśmiała się Violetta.
-To znaczy jak? Pokażesz mi?-spytał zarumieniony.
-No jasne!
Violetta zaczęła grać utwór, którego ostatnio uczyła się na lekcji. Nagle palce Tomasa i Violi spotkały się. Spojrzeli na siebie. Violetta czuła, jak serce podchodzi jej do gardła, a Tomas nie mógł nic powiedzieć, bo w jego gardle powstała wielka gula. Violetta czuła, że jej brzuch zapełnia się dziwnymi istotami... jakby motylami! Tomas poczuł, że jego nogi zaraz się zegną, bo są jak z waty.
-Ee, przepraszam, graj, graj, Viola.-powiedział zmiesznay Tomas.
Violetta posłała mu uśmiech i kontynuowała niedokończony utwór.

                                                  ***Po lekcjach i ćwiczeniach***

Wszyscy wychodzili ze studia. Violetta czekała na Ramalo, który miał ją odebrać. Nagle zaczepiła ją Camila:
-Cześć! Nazywam się Camila. Widzieliśmy Cię już wiele razy, ale baliśmy się podejść. To jest Maxi, a to Francesca. Zauważyliśmy, jak Ludmiła się Ciebie uczepiła. Czasami, to mam ochotę ją...
-Spokojnie, Cami, Spokojnie. Nikt nie lubi Ludmiły. Jak już pewnie wiesz, jestem Maxi.-zwrócił się do Violi.
-Ja nawet chciałabym ją lepiej poznać. Myślałam, że jest miła i fajna.-powiedziała Viola.
-Chyba w snach!-dopowiedziała Francesca.
-Wiem, wiem. Ale już się na niej poznałam...
-Ja i Maxi musimy lecieć. Zostawiamy was, ciao!-powiedziała Camila biegnąc z Maxim w stronę parku.
-Tak... -powiedziała Fran.
-No to tak...-powiedziała zmieszana Viola.
-Jak Ci się podoba u nas w szkole?- zapytała Francesca.
-Jest bardzo fajnie. Teraz będę przystępować do egzaminów. Troszkę się boję... Trudne są?
-Nie... Da się przeżyć. Uważaj na Gregorio,on zawsze ma zabawne pomysły na przesłuchania taneczne! Hahaha!-zaśmiała się Fran.
-Dzięki, dodałaś mi otuchy. A co do Ludmiły...-nie dokończyła Viola.
-O wilku mowa!-przerwała jej Francesca. Wskazała Ludmiłę.
-Tomi! Tomi! Kochany, zaczekaj!-wołała Ludmiła.
-Ludmiła, gdzie ty tam i kłopoty...-powiedział Tomas.
-Hę?
-Nie, nic, nic. -mówił Tomas.
-Widzisz, mam dla Ciebie niezłą propozycję!
-Jaką?-spytał.
-Widzisz...
Ludmiła zerknęła na bok i zobaczyła jak Francesca i Violetta przyglądają się im.
-Widzisz, to coś bardzo ważnego.-kontynuowała.
-Musisz się zbliżyć, nie chcę, żeby wyciekło między nas!-powiedziała podstępnie.
Tomas zbliżył się do niej, a ona szybko pocałowała go. To był mocny pocałunek. Jej pomalowane usta zetknęły się z jego spierzchniętymi ustami. Poczuł jak Ludmiła się uśmiecha. Przerwała pocałunek i krzyknęła:
-Tomi, tak szybko?!
Przytuliła się do niego i uciekła.
-Operacja wkurzyć Violettę i Francescę udana!-szepnęła do Natalii przyglądającej się całej sytuacji.
-I wkurzenia mnie...-Nata dodała szeptem.
Tomas stał bez ruchu. Nie spodziewał się tego. Myślał, że Ludmiła znowu zaoferuje mu basen, może SPA, albo nawet jakąś fajną pracę na jej ogrodzie... A tu taka niespodzianka!
Tomas obrócił głowę i zauważył Violettę przyglądającą się całej tej sytuacji. Francesca także miała zdziwioną minę. Francesca odeszła bez słowa w stronę parku. Violetta powiedziała dosyć głośno, aby Tomas usłyszał:
-Jak mogłeś?! Po tym co było wcześniej? Myślałam, myślałam... -i pobiegła.
Violettę złapał Leon.
-Coś się stało, Viola?-spytał Leon.
-Nie, nic takiego.-odparła.
-Przecież widzę, że jesteś smutna. I płaczesz!
-Nie, to nic.-Violetta wciąż utrzymywała swoją wersję.
-Chodź, usiądźmy.-zaproponował Leon wskazując ławeczkę.
-To Tomas?
Violetta niechętnie skinęła głową.
-Nie przejmuj się. On nie jest Ciebie wart. Co to za facet, który krzywdzi Cię, a potem udaje, że nic się nie stało, mówi Ci coś miłego, a potem znowu krzywdzi? Violetta, Tomas już niejedną skrzywdził. Spójrz na niego! Popatrz, widzę pewność w jego oczach. Jest pewien, że może mieć każdą. Ludmiła, Francesca i ty. Zasługujesz na kogoś innego. Lepszego. Na mnie.-powiedział do niej.
Violetta podniosła wzrok i zobaczyła, jak Leon łapie ją za rękę.
-Leon... Ja...
-Rozumiem, rozumiem. Będę czekał i walczył. Nie będę Ci przeszkadzał, ale wiedz: zawsze możesz na mnie liczyć.-powiedział i ścisnął jej rękę.
Violetta uśmiechnęła się.
Leon wstał i spytał się jej:
-Odprowadzić Cię?
Violetta szybko wyjęła telefon i napisała smsa tacie i Ramalo o tym, że wróci sama.
-Chętnie.-powiedziała chowając telefon.

                                                             ***W domu***

-Niemożliwe! Ramalo, może ty mi powiesz co dzieje się z tą dziewczyną?! Skąd w ogóle ona wie o zaręczynach z Jade i o poddaszu! Do tego wraca sama z lekcji fortepianu... Niemożliwe!-denerwował się German.
-Proszę pana, przecież ona ma już siedemnaście lat! Chyba ma prawo do wiedzy o swojej matce, o tym co dzieje się z jej rodziną oraz chyba krótki spacer z lekcji do domu jej nie zaszkodzi! niech się pan nie obrazi, ale ja i Olga tak uważamy.-powiedział Ramalo i odszedł do kuchni.
-I co, powiedziałeś mu, skarbeńku?-spytała Olga przytulając się do Ramalo.
-Tak, w końcu dowie się co najlepsze dla Violi. Może przejrzy na oczy?-powiedział Ramalo. Schylił się i pocałował Olgę.

                                                            ***W drodze***

-No, rzeczywiście! Widziałaś tą sprawę z Beto? Hahahaha! Podobno poszedł do innej szkoły i...-powiedział Leon.
-Tak, tak! Hahahaha! Słyszałam o tym od samego Beto!-zaśmiała się Violetta.
"Tak dobrze mi się z nim rozmawia. Może rzeczywiście to on jest tym kogo szukam? Nie wiem, ale nie zadręczam się tym. Żyjmy chwilą! Jakie to życie jest piękne. O nie, przecież zaraz wejdę do domu i znowu będę musiała kłócić si z tatą. Okej, przedłużmy ten spacer."-myślała Violetta.
-O czym tak myślisz, że nie zauważyłaś, że złapałaś mnie za rękę?-powiedział rozpromieniony Leon.
Violetta zdziwiona spojrzała na ich ręce i zarumieniła się.
-Przepraszam Cię Leon, nawet nie wiem jak to się stało...-powiedziała puszczając dłoń.
-Ale podobało mi się to.-mówił łapiąc Violettę za rękę.
Ich spojrzenia znowu się spotkały, tym razem na krócej. Po chwili Viola znowu wybuchnęła śmiechem:
-Hahaha!
-Co? Co? Zrobiłem coś nie tak?-spytał zmieszany Leon.
-Nie, nie! Hahaha! Po prostu przypomniała mi się śmieszna historia, jak... Jak Ludmiła poślizgnęła się na skórce od banana! Hahaha! Pamiętasz? W sumie to jestem ciekawa jednej rzeczy.-powiedziała już na poważnie.
-Podobno ostatnio rozstała się z jakimś chłopakiem. Jestem ciekawa, co za... hmm... jak to powiedzieć... interesujący i chyba ślepy człowiek mógł z nią być! Prawda?-stwierdziła.
-Ja.
-Co ty?
-No... Tym człowiekiem byłem ja.-powiedział Leon zatrzymując się na chodniku.
-Ty? Naprawdę? Chodziłeś... z nią?! Szczerze, myślałam, że masz inny gust.-zaśmiała się.
tumblr_mdyp20zKSz1rie6nro1_250.gif"Leon był z Ludmiłą? A jeśli jest tak jak ona? Jeśli zmówili się? Jeśli on tak naprawdę mnie wkręca i nie jest taki za jakiego się podaje?"-przeróżne pytania chodziły jej po głowie.
-Ale, Violetta, nie myśl, że jestem jak ona. Ja... Ja się zmieniłem! Ja naprawdę nie jestem jak ona.-nagle Leon odpowiedział na wszystkie pytania plączące się w myślach Violi.
-To dobrze.-powiedziała przytulając go na pożegnanie. Już była pod domem!
Właśnie wchodziła do środka, kiedy Leon powiedział:
-Do zobaczenia, piękna pani.- i odszedł.






***
Zapomniałabym o nominacjach!
Zostałam nominowana do The Versatile Blog:)
Dziękuję ślicznie za nominowanie kochanej Martusi (http://violetta-opowiadanie.blogspot.com) :)

Każdy nominowany blogger powinien:

* podziękować za nominację na jego blogu.
* pokazać nagrodę The Versatile Blogger.
* ujawnić siedem faktów o sobie
* nominować dziesięć blogów, które jego zdaniem na to zasługują
* poinformować osoby piszące nominowane przez siebie blogi.

Moje nominacje:
- http://storyofvioletta.blogspot.com
- http://story-violetta.blogspot.com
- http://violettapl.blogspot.com
- http://violetta123.pinger.pl
- http://violetta14.pinger.pl
- http://violetta92.pinger.pl
- http://violetta-poland.blogspot.com
http://violetta-leon-world.blogspot.com
- http://zycievioletty.blogspot.com
- http://violetta-serial.blogspot.com

Dokładnie dziesięć :)

7 faktów o mnie:
*Jestem z zespole 'ALTUM'
*Gram klasycznie i akordowo na gitarze od 3 lat :)
* Uczę się angielskiego i  francuskiego- kocham języki obce <3
*W piątej klasie miałam średnią 5.90
*Byłam szafiarką (www.super-syreny.bloog.pl -założyłam w wieku 9 lat o H2Ow wieku 11 lat zaczęłam wstawiać tam moje outfity. Dzisiaj blog ma 200 000 wejść :) )
*Jestem początkującą Directionerką
* Uwielbiam tańczyć i pisać piosenki!



PS: Zostałam nominowana też dwa razy do Liebster Awards, ale dodam w kolejnych rozdziałach,żeby nie przedłużać :)
PS2: Macie jakieś uwagi, jakieś pomysły odnośnie opowiadania? Chętnie rozważę! Piszcie!
         

4 komentarze:

Mrs. Punk