piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział 27

                                                     ***17:00, plac przed hotelem***

-Jest 17:00 i go nie ma...-mówiła Camila patrząc na zegarek.
-Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam...-usłyszała słowa piosenki i odwróciła się.-Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam... Jeszcze raz, jeszcze raz, niech żyje, żyje nam! Niech żyje nam! A kto? Camila!-zobaczyła gromadkę przyjaciół, a na ich czele Maxiego pchającego wózek z ogromnym tortem, na którego czubku były świeczki z liczbą "17".
Wokół tortu stali Braco, Tomax, Leon, Naty, Violetta, Francesca no i Maxi.
-C-co się dzieje?!
-Dzisiaj masz urodziny, słonko!
-No tak, 26 września... Już stara jestem, że o urodzinach zapomniałam!-Camila złapała się za głowę. Wiedzieliście?-Camila spojrzała po wszystkich.
-Pamiętaliśmy o twoich urodzinach, ale Maxi zorganizował wszystko i nas zaprosił!-odparła Francesca.
-Maxi, a więc dlatego...?-Camila podeszła do niego i uściskała go.
-Jestem strasznym gadłą i byłyby nici z niespodzianki...
-Oj, a ja myślałam o najgorszym!
-Wszystkiego najlepszego, skarbie!-powiedział Maxi i czule pocałował Camilę.
-Dobra, starczy tych czułości!-powiedziała Viola.
Camila pomyślała życzenie i zdmuchnęła świeczki.
Impreza przeniosła się do ogrodu, gdzie przygotowany był piknik.
Wszyscy złożyli dziewczynie życzenia, wręczyli prezenty i usiedli na kocu.
Maxi nałożył tortu i rozstawił jedzenie. Każdy częstował się kuchnią Maxiego.
Nie obeszło się bez zgrzytów.
-Czy ukochana Leona poda mi pomidory?-Viola spytała złośliwie.
Natalia spuściła głowę, a Braco szybko podał pomidory Violi, aby nie było awantury.
Po chwili sytuacja powtórzyła się:
-Francesca, dokładnie o tym myślałam! Myślałam, że poszlibyśmy razem: my, Cami z Maxim, Braco, Tomas no i Leon ze swoją ukochaną...-mówiła Viola.
Natalia poczuła ciepło w środku.
Było jej głupio, że Violetta myśli, że ona i Leon są razem.
Ona i Leon!
Przecież to kumple. Od dziecka!
"Źle zrobiłam. Mogłam nie słuchać Ludmiły, ale... To moja przyjaciółka, muszę jej pomagać! Zrobię coś z tym."-pomyślała Natalia i wstała z koca.
-Violetta, Leon, pomożecie mi? Chodźccie!-powiedziała Natalia i odeszła z nimi na bok.-Musimy sobie coś wyjaśnić. Leon, przepraszam cię za to co zaszło, po prostu...-zwróciła się do Leona.-Znasz Ludmiłę i jej wpływ na mnie! Jednak to nie tylko jej wina, ale też moja. Żałuję i przepraszam was za to.-spojrzała na Violę.
-Ale o co chodzi?-Violetta nic nie zrozumiała.
-Muszę powiedzieć ci prawdę. Leon cię nie zdradził. To ja go pocałowałam.
-Kochasz się w nim?!
-Nie! To mój przyjaciel... Po prostu Ludmiła ma cel: zniszczyć wasz związek i wymyśliła podstęp... A ja jej w tym pomogłam.-Nata spuściła głowę.
-A udawała, że to ona jest poszkodowana! Jak ja ją...-Viola złościła się. Leon stał obok i przyglądał się tej sytuacji. -W porządku, Nata. Nie umiem się złościć. Nie jestem na ciebie zła, ale mam urazę do Ludmiły. Dlaczego ona mi to robi?
-Mówiłam, ona po prostu... Pragnie Leona.-powiedziała Natalia.
-Ekhem...-chrząknął Leon.
Violetta podeszła do niego i przytuliła go. Leon nic nie powiedział, nie odwzajemnił uścisku.
Violetta spojrzała na Leona i powiedziała:
-Przepraszam, że cię nie wysłuchałam...-wtedy Leon ją przytulił.

                                      ***Wieczór, po nakręceniu filmiku na v-logu Fran***

-Jestem taka zmęczona!-Violetta rzuciła się na łóżko.
-A ja nie! Mam tyle energii w sobie! Zróbmy coś! Dziś są moje urodziny, chcę się wyszaleć.-powiedziała Camila.-Idźccie po chłopaków i idziemy na miasto!
Dziewczyny spojrzały po sobie i uśmiechnęły się.
-To co? Ja idę po chłopaków, a wy już się szykujcie!- Camila jak powiedziała, tak zrobiła.

                                                        ***Tymczasem w Buenos Aires***

-Świeżo myta podłoga, proszę uważać!-powiedziała Olga i wyszła z kuchni.
-Dobrze, dobrze.-odparł German i zaczął wołać Angie.-Angie?
-Tak? Stoję tutaj!-Angie pokazała, że stoi obok lodówki.
-Mam do ciebie jedną spraa...-nie dokończył, bo poślizgnął się na podłodze.
Nic mu się nie stało, ale jego usta "wylądowały" na ustach Angie.
Złożyli na sobie namiętny pocałunek.
Kiedy ich usta oderwały się od siebie, German odparł zmieszany:
-Eh, przepraszam Angie.
-Nie, nie. Nic się nie stało. Następnym razem trzeba słuchać Olgi!-Angie sztucznie zaśmiała się i wyszła.
Czuła jak cieszy się, ale równocześnie smuci, tym, że nie będzie czuła się teraz dobrze w towarzystwie Germana.
Mężczyzna podrapał się po głowie i westchnął:
-Co ja zrobiłem?

                                                                *** W tym samym czasie ***

-To gdzie idziemy?-spytała Camila.
-Może do jakiegoś pubu? Będzie dyskoteka!-zaproponowała Fran.
-Ja chętnie potańczę.-powiedział Leon.
-Ja też!-odparła Viola.
Braco, Tomas, Naty, Andres i inni też się zgodzili.

                                                                ***Przed pubem***

-No, to wchodzimy!-powiedziała Camila i jako pierwsza weszła do środka.
-Łał!-wszyscy westchnęli.
Spodobał im się ten pub, więc szybko zaczęli się bawić.
Camila miała natapirowane włosy spięte bandamką, odważny makijaż, błyszczącą kamizelkę, t-shirt i leginsy oraz szpilki.
Francesca miała rozpuszczone włosy, pięknie ułożone. Jej mocny makijaż podkreślał jak pięknie wygląda w swojej nowej bluzce z ćwiekami. Do tego dorbała baleriny i rurki.
Violetta ubrała bluzkę z nadrukami, rurki i pomalowała się. Miała na sobie też pasek i koturny.
Naty miała normalną fryzurę i seksowną sukienkę. Wyglądała w niej jak milion dolarów!
Chłopcy byli naprawdę podekscytowani przebywaniem w takim pięknym towarzystwie. Sami także nieźle wyglądali.
-Zatańczysz?-do Violetty podszedł Tomas.
-Co? Nie słyszę cię!-mówiła Violetta przekrzykując głośną muzykę.
-Zatańczysz?-Tomas ponowił pytanie.
Violetta kiwnęła głową i wyszli na parkiet.
Zaczęli tańczyć w rytm muzyki, świetnie się bawić.
Leon w tym czasie siedział przy barze z Andresem, Maxim i Braco, ale kiedy zobaczył Violę z Tomasem zerwał się z miejsca i obmyślił, jak pozbyć się Tomasa.
Tomas i Viola tańczyli dopiero pierwszą piosenkę, ale Leon podszedł do pary i krzyknął:
-Odbijanko!
Zaczął tańczyć z Violą, a Tomas zmartwiony poszedł do baru.
-Coś zimnego.-powiedział smutny do barmana.
-Już się robi!
Koło Tomasa pojawiła się Nata.
-Co jest?-spytała.
-Nic...-odparł niechętnie biorąc dużego łyka lemoniady.
-Przecież widzę! Nie musisz niczego przede mną ukrywać!-powiedziała Nata.
-Próbuję zbliżyć się do Violetty, ale zawsze jest tak samo... Leon pojawia się na drodze i ja nie mam szans! Jest mi tak smutno..-Tomas bawił się słomką.
-Może Violetta rzeczywiście nie jest dla ciebie? Rozejrzyj się! Może swoją wymarzoną dziewczynę masz pod nosem?-spytała Nati myśląc o sobie.-Dobra, nie możesz się tak mazać! Idziemy na parkiet!-powiedziała i pociągnęła Tomasa za rękę wyciągając go na środek parkietu.
Wszyscy bawili się na całego. Nikt nie myślał o jakichś przykrościach, wszyscy chcieli się wyszumieć i zabawić.

                                                                        ***Później***

Maxi wszedł na scenę pubu i poprosił o mikrofon.
DJ wyciszył muzykę i dopuścił Maxiego do głosu.
-Dzisiaj są urodziny jednej z największych imprezowiczek świata!-krzyknął, a wszyscy zapiszczeli.-Camila, to dla ciebie ten kawałek!-powiedział i zaczął śpiewać "Are you ready for the ride?". Po chwili dołączyli się do niego Andres, Leon i jakiś ciemnoskóry.
Nieźle im to wychodziło.
Camila w końcu weszła na scenę i zaczęła szaleć z nimi.
W końcu to była piosenka dla niej!

                                                                  ***Po występie***

-Cześć, Camila? Jestem Broadway.-przedstawił się murzyn.
-Tak, ty już znasz moje imię, także...
-Może lemoniady?-zaproponował chłopak.
-Chętnie.
-To co, masz dzisiaj urodziny?-spytał siadając przy barze.
-Tak... Chociaż w sumie zaraz się skończą, bo północ zaraz wybije.-odparła Cami spoglądajac na zegarek.
-Ale nie mów, że zamienisz się w Kopciuszka, bo przypominasz mi taką królewnę...-schlebiał jej.
-Przestań!-Camila zarumieniła się.
-Może zatańczysz?
-Jasne!-odparła i wyszła z nim na parkiet.
W tym czasie Maxi schodził ze sceny i rozmawiał z Braco:
-Widzisz jaka jest rozchwytywana? Po prostu boję się o nią!-mówił zmartwiony.
-Zrób jak Leon... Odbijanko!-zaśmiał się Braco.
-To nie jest śmieszne... Zależy mi na niej, nie potrzebuję kłopotów.
Camila z Broadwayem świetnie bawiła się na parkiecie.
-Dasz mi swój numer?-spytał chłopak.
-Okej!-powiedziała i podytkowała ciąg liczb.
Po chwili, kiedy skończył się kawałek podeszła do Maxiego i przytuliła go mówiąc:
-Jakiś ty uroczy! Ta piosenka była cudowna!-powiedziała całując go w usta.
Kiedy całowali się Maxi otworzył oczy i spojrzał na Broadwaya patrzącego na nich. Puścił mu spojrzenie typu "ona jest moja" i zamknął oczy.


                                                                ***Tymczasem***

Angie chodziła po domu zmęczona.
-Tak strasznie źle się czuję!-mówiła.
-Angie, półóż się! Może zaraziłaś się jakąś chorobą?-zmartwił się i poprowadził ją do swojej sypialni.- Tu się połóż, a ja przyniosę ci potrzebne rzeczy.
German szybko pobiegł do pokoju obok i przybiegł z lodem, apteczką i szklanką wody.
-Dziękuję, nie trzeba było...-mówiła zmęczonym głosem.
-Ależ trzeba! Przykryję cię tym kocem, a ty napij się wody... Gdzie cię boli?-spytał German, opiekując się Angie.
-Tutaj.-Angie wskazała na okolice brzucha, a German położył na nich lód.
-Już lepiej?
-Troszkę...-odparła i starała się uśmiechnąć.
Była wyczerpana.
Miała podkrążone oczy, była cała blada. Najwidoczniej odwodniona i zmęczona.
"Coś ją dopadło!"-myślał German.
Pod drzwiami do sypialni stali Ramalo i Olga.
-Słyszysz coś?-pytała Olga.
-Tak! Chyba się całują.-zażartował Ramalo.
-Co?!
-Chciałem cię sprawdzić! German położył Angie do łóżka i przygotował jej wszystko co będzie jej potrzebne... Teraz cicho! Mówi coś.-uciszył ją Ramalo.
-Odpocznij sobie... Prześpij się. Przyniosę ci więcej wody. Chcesz coś? Jeśli nie chcesz spać mogę przynieść ci książkę, wiesz, że Marija czytała ich tysiące...-powiedział German.
-Poproszę o książkę i rzeczywiście, więcej wody się przyda.-powiedziała Angie.-Dziękuję.-dodała ostatkiem sił.
German wręczył Angie ulubioną książkę Mariji oraz butelkę wody i usiadł na brzegu łóżka.
-Będę na dole, wołaj mnie jakbyś czegoś potrzebowała.-odparł i uśmiechnął się.
-Szybko, Ramalo, bo pan German nas zobaczy!-szeptała Olga i zbiegła po schodach.

                             






***
Fajny?
Oby!
Pisałam :D
Dziękuję Anonimowemu za pomysł na Germangie :)
Moje przyjaciółki: Aneta i Weronika dawały mi pomysły :)
Też tak macie, że pozostałe przyjaciółki, które nie mają Disney Channel lub nie oglądają Violetty śmieją się z was i "prześladują"? Ja tak mam ;/ MASAKRA, NORMALNIE ;D
Buziaki,
Zuzka.                        

20 komentarzy:

  1. Świetny! "Odbijanko!" hahaha ;D To zdanie najlepsze. :D Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. A będzie Rangie?.( Ramallo i Angie)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będzie, bo Ramalo jest z Olgą :P poza tym mi się nie podoba to połączenie :P

      Usuń
  3. ramallo i angie? ja nie chce :3
    ale rozdizał super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Rangie nie będzie, bo Ramalo jest z Olgą, a ja nie chcę nawet Rangie :P

      Usuń
  4. Fajny.
    Zapraszam do mnie http://austinially-foreverlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Też tak mam.Masakra,no -.-
    A co do rozdziału - jest świetny. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. też tak mam bo ja mam tylko 3 koleżankiktóre oglądają Viole w tym jedna woli Tomasa z nią to jest udręka MASAKRA

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne :D <3
    Zapraszam do mnie na opowiadania Violetty ^^
    opowiadania-serialu-violetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tak miałam ale jak ludzie zobaczyli jak gadam o Violetcie z koleżanką do se dali siana (na 2 dni)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zwykle rozdział super:-) Mam parę pomysłów. Może tak nauczycielka Andrea powoli będzie zaprzyjaźniać się Pablo, a potem się w sobie zakochają i jak Pablo będzie o tym rozmawiać z Angie to Angie będzie zazdrosna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że tak będzie w drugim sezonie :)

      W sumie, chciałabym to widzieć. Angie wiedziała o uczuciu Pabla, więc teraz niech patrzy i niech cierpi. Jak nie chciała, to się Pablo prosić nie będzie x3

      Zuza, dodałam Cię do Violetters u siebie [violettacenter]

      Usuń
  10. Hejka świetny rozdział dodałam Cie do ulubionych na moim blogu i zapraszam serdecznie do odwiedzenia i przeczytania mojego opowiadania
    leonetta-opowiadanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie że mnie dodałaś na swój blog. Ale niestety nie mogę bo mam dużo nauki. Mini

      Usuń
  11. Rozdział fajny. Czekam na następny:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam tak samo,ale jak słyszą jak śpiewam wytrzeszczają oczy.
    Świetny rozdział,ogólnie bardzo dobrze piszesz.kocham twoje opowiadania ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam tak albo wogle się nie oglądają

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny blog! A może niech wróci Jade? Mogłaby zobaczyć Angie w łóżku Germana i Germana. Zrobić wielką awanturę, a potem zrzucić Angie z łóżka

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam czytać twoje opowiadania!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Mrs. Punk