niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 24

-O co ci chodzi? Kim w ogóle jesteś?-Francesca zdziwiła się.
-Nazywam się Cleo. Jestem królową tej szkoły! Mam największy talent, najlepiej tańczę, śpiewam... Musisz też zrozumieć, że Diego jest mój. Tylko mój.
-Jak Ludmiła...-powiedziała pod nosem.
-Słucham?-dziewczyna zmierzyła Fran wzrokiem.
-Nic, mówię, że masz bzika na swoim punkcie, cześć!-powiedziała Francesca i poszła na pierwsze piętro.
Blondynka, której włosy związane były w kucyka, potrząsnęła głową. Miała na sobie złotą kamizelkę, fioletowe szpilki, fioletową mini i biały top. We włosach miała fioletowe pasemka. Jej oczy były profesjonalnie wymalowane- każdy kącik oczu, policzków i ust był dopracowany.
-Mel!-zawołała.
-Tak?
Nagle pojawiła się szatynka w rozpuszczonych włosach i okularach. Miała na sobie bluzkę z nadrukiem ulubionego zespołu, granatowe rurki, białe koturny-pod kolor bluzki oraz klka bransoletek na ręce.
-Dowiedz się więcej o tej dziewczynie. Marco!-zwróciła się do chłopca stojącego obok.
Był przystojnym brunetem o błyszczących brązowych oczach. Miał ciemną karnację. Jego włosy były zwichrzone. Na sobie miał żółte spodnie i zielony t-shirt. W ręku trzymał notatnik i niebieski długopis.
-Tak?
-Zniszcz ją.
Mel i Marco wywrócili oczami i poszli.

                                                            ***Tymczasem***

-Cześć. Znowu się widzimy. Masz tutaj lekcje?-spytał Diego.
-Hej. Tak, mam.-odparła Fran.
-Może zjemy razem obiad?-spytał chłopak.
Francesca kącikiem oka zauważyła, że Zayn stoi oparty o drzwi do klasy i ma smutną minę. Dostrzegła, że przygląda się... jej i Diego.
-Eee... Chętnie. Teraz muszę lecieć, mój... Eee... kumpel na mnie czeka.-powiedziała Francesca
i uśmiechnęła się.
-Cześć, piękna, jak tam?-spytał Zayn, łapiąc Francescę w pasie.
-Dobrze.-speszona odwróciła głowę.
"Nie chciałam, żeby do tego doszło. Dopiero co wybrałam pomiędzy Niallem, a Zaynem, a teraz jeszcze Diego? Tego już za wiele! Kiedyś będę uważana za łatwą... Co robić, co robić?"
-Zjesz ze mną obiad?-Zayn spytał odważnie
-Tak. Znaczy... nie. Jestem już umówiona. Przepraszam, muszę iść.-Francesca wyswobodziła się z ramion Zayna i weszła do klasy.

                                                                     ***W klasie***

-Dzień dobry! Nazywam się Andrea i uczę śpiewu w tym Studio. Widzę nowe twarze, zapewne z wymiany? Na początek rozśpiewamy się, a potem każdy po kolei wyjdzie i coś zaśpiewa. Chcę poznać wasze głosy! Nie stresujcie się, nie jestem taka straszna!-nauczycielka miała poczucie humoru.
Wszyscy roześmiali się i przeszli do rozśpiewki.
-Teraz wszyscy powtarzają po mnie: Moja miła.-zaśpiewała Andrea.
Klasa powtarzała po niej, a ona podawała coraz wyższe dźwięki.
Po kilkunastominutowej rozśpiewce, wszyscy zaczęli wychodzić na środek.
-Nazywam się Mel. Zaśpiewam... Nothing Else Matters.
Wszyscy zdziwili się i spojrzeli po sobie.
Najbardziej zdziwiona była Cleo, której poplecznikiem była Mel.
-Mel, nie wygłupiaj się, przecież ty nie umiesz śpiewać!- na scenę wpadła Cleo.
-Cleo, usiądź, daj zaśpiewać Melanie.
Po chwili usłyszano jej piękny i delikatny głos, który dawał oznaki siły i energii jaką w sobie ma Melanie. Później usłyszano jej rockowe wnętrze. Kiedy skończyła, każdy wstał i zaczął bić brawo.
-Łał, Mel, nigdy nie słyszałam tak pięknego głosu! Dlaczego go ukrywałaś?-spytała Andrea.
Melanie spojrzała na Cleo, która jako jedyna siedziała i nie biła brawa, tylko piłowała swoje paznokcie.
Dziewczyna wzruszyła ramionami i usiadła obok Camili i Violetty.
-Teraz ty.-Andrea wskazała na Violettę.
-Nazywam się Violetta, zaśpiewam 'En mi mundo' mojego autorstwa..-dziewczyna spojrzała na Leona, który siedział na krześle ze smutną miną.
Po występie wszyscy bili brawa, wstawali, wiwatowali!
Każdy po kolei występował.
Kiedy przyszedł czas na Leona, wyszedł na środek i przedstawił się.
-Jestem Leon Verdas i zaśpiewam 'Voy por ti', które sam napisałem.-powiedział i uśmiechnął się do Violi.
Kiedy Leon śpiewał, wszystkie dziewczyny wzdychały, jednak on patrzył tylko na jedną z nich-Violettę.

                                                                   
                                                          ***Na stołówce***

-Mówię ci! Andrea w zeszłym roku popełniła taką gafę...Szkoda gadać!-śmiał się Diego.
-Hahahaha, to musiało być naprawdę zabawne!
-Jesteś naprawdę fajną dziewczyną. Może wyjdziemy gdzieś... razem?-spytał bezpośrednio.
Francesca odwróciła głowę i spojrzała na Zayna, który patrzył na nią i szybko nabił brokuła na widelec i zjadł go w przyspieszonym tempie.
Dziewczyna znów spojrzała na Diego, który posłał jej zalotny uśmiech i odparła:
-Nie, ja...
-Masz chłopaka?
-Nie...
-To świetnie! Chodź, będzie fajnie! Pokażę ci mój ulubiony las, jest tam tak romantycznie...-powiedział Diego.
Francesca jeszcze raz spojrzała na Zayna, po chwili znowu na Diego i z uśmiechem odparła:
-Czemu nie?
-Będę o czwartej.-powiedział Diego.-Powiedz mi tylko w którym pokoju mieszkasz?
-W 201.
-Super. Do zobaczenia!-odparł chłopak odnosząc talerz do okienka.
Do Francesci dosiadły się Camila i Violetta.
-To co?-zaczęła Cam.
-Ale co, co?
-Co z Diego? Z Zaynem? z Niallem? Pogubiłam się!-odparła przyjaciółka.
-Ja też! Nie wiem co mam robić! Jeszcze kilka dni temu szalałam za Niallem, wczoraj w głowie zawrócił mi Zayn, a dzisiaj Diego?! Tego za wiele! Czy ja nie wyglądam na łatwą?
-Nie! Oczywiście, że nie! -zapewniała ją Cami.
-Po prostu jesteś piękna i chłopaki tracą głowę dla ciebie.-powiedziała Viola.
-Dziewczyny, pomóżcie mi! Wyklejanka już nie pomoże...-Francesca ukryła twarz w dłoniach, a dziewczyny przytuliły ją.
-Idź za głosem serca. Ono najlepiej wie.-powiedziała Viola i pomyślała o Leonie.

                                                      ***Popołudniu***

Braco wszedł do hotelu.
Poszedł w stronę recepcji.
Zauważył Mayę, swoją dziewczynę.
Siedziała na stole. Całowała się z jakimś chłopakiem.
Braco oniemiał.
-Maya, co ty robisz?!-spytał.
Dziewczyna odwróciła się, spojrzała na Braco i z powrotem zaczęła całować innego chłopaka.
-Chodź słonko, nie będziemy całować się tutaj.-odparł nieznajomy.
-Chodźmy tam.-powiedziała wskazując zaplecze.
Dalej się całowali.
Braco ile sił w nogach pobiegł na górę.  Poszedł na taras na ostatnim piętrze. W uszach miał słuchawki, z których leciała jego ulubiona muzyka.

                                                      ***Tymczasem, dom Violetty, Buenos Aires***

-Czekaj, tylko wezmę coś z pokoju!-powiedział German do Ramalo.
-Dobrze.-odparł tamten i wyszedł z domu.
German usłyszał, jak Angie rozmawia z kimś przez telefon w salonie.
-Tak. Tak! Nie. Hahaha! Przestań! To, że jutro mam urodziny nie oznacza, że muszę mieć jakąś imprezę!
"Angie ma jutro urodziny?"-pomyślał German.
-Dobra, pa. Pa, Pablo! Cześć! Nie zapomnij o... Dobra, dobra, cześć!-Angie zakończyła rozmowę i poszła do swojego pokoju.
"Muszę jej coś kupić! Ale coś ładnego i coś, co jej się spodoba..."-pomyślał German i szybko zabrał tą rzecz, po którą się wracał i wyszedł do Ramalo.
-Jedźmy, ale po drodze muszę wejść do centrum handlowego.-powiedział mężczyzna wsiadając do limuzyny.
-Po co?-zdziwił się Ramalo.
-Muszę kupić prezent dla Angie, jutro ma urodziny.
-Przecież to twoja pracownica! Oldze czy Ezekielowi, naszemu ogrodnikowi, nie dajesz prezentów! Czyżby ty... Angie... Wy... Razem?!-zdziwł się Ramalo.
-Ramalo, chyba oglądasz za dużo telenowel, zmieniasz się w Olgę!-speszył się German.
-Nie obrażaj mojego króliczka!-powiedział Ramalo.
-Po prostu Angie bardzo mi pomaga...
-Ale teraz, kiedy Violi nie ma...?
-Ramalo, daj spokój!-zezłościł się.-Panie Silvio, proszę do pobliskiego centrum handlowego!-zwrócił się do kierowcy.

                                                   ***Wieczór, taras w hotelu, w Madrycie***

-Braco, będziesz tu spał?! Siedzisz tutaj odkąd skończyliśmy lekcje!-powiedział Maxi.-Co się stało, brachu?
-Nic.
-No mów!
-Widziałem Mayę całującą się z innym mężczyzną. Kiedy usiłowałem im przerwać i otrzymać wyjaśnienia, ona tylko spojrzała na mnie i... I całowała się dalej!-załkał.
-Zakochałeś się w niej?
Braco nie odpowiedział.
-Nie martw się, będą inne! Ona nie jest ciebie warta. Uwierz mi. A teraz chodź! Razem z chłopakami oglądamy dzisiaj horror, oglądasz z nami?-spytał Maxi.
-No jasne!-odparł Braco i razem z Maxim wyszli z tarasu.
-Najbardziej cieszę się, że oglądamy horror, a Camila boi się horrorów... Więcej przytulania!-odparł Maxi, a Braco zaśmiał się.

                                                                    ***Tymczasem***

-Leon?-spytała Violetta.
Zauważyła jak Leon wychodzi ze swojego pokoju.
-Tak?
-Przemyślałam to. -zaczęła.
-I co postanowiłaś?-spytał chłopak.
-Leon, ja nie potrafię żyć bez ciebie!-odparła i rzuciła mu się w ramiona.
On czule ją przytulił i odparł:
-Cieszę się, że do tego doszłaś.








***
Długi?
Pasuje?
Oby!
Jak na życzenie trochę o Angie i Germanie ;)
Dostałam pomysł o zwrotach akcji typu: pierwszy raz tych, potem ciąża, potem depresja, usunięcie ciąży, fochy... Nie wiem czy chciałabym pisać takie opowiadanie ;/
A wy co myślicie?
Odpowiadajcie też w ankietach!
Buziaki,
Zuzka.

12 komentarzy:

  1. Super! Więcej Leonetty. Fajne by było takie opowiadanie, ale jak nie chcesz to nie pisz, bo wtedy nie wyjdzie dobrze. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. gdybyś napisała to co mówisz to tak jakbyś przepisalam opowiadanie alex ale jak chcesz to twoja decyzja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie mój pomysł, ale pomysł jakiegoś Anonima.
      I Anonim napisał, że: hotel ma się spalić, Maya zginie. Wszyscy zamieszkają w domkach nad jeziorem: będą pokoje z łóżkami dwuosobowymi: Leon&Viola, Maxi&Camila, Ludmiła&Braco, Fran&Zayn. Potem Caxi mają mieć gorącą noc. Rano, kiedy Leon wyjdzie na dwór do Violi zakradnie się Tomas. Leon wróci i jak zobaczy ich razem wróci do domu. Potem okaże się, że Tomas brał narkottyki, a Viola jest z nim w ciąży. Ona i Leon się pogodzą. Ona wróci też do domu. Potem Leon wciśnie Violi tabletki na poronienie, Viola wyląduje w szpitalu… tak napisał anonimek. Chcecie tak? Bo ja niezbyt :/

      Usuń
    2. Żadnych narkotyków,żadnej ciąży!Po co ma ktokolwiek biegać z dzieckiem w ręku?Ale ktoś mógły się z kimś przespać,byłoby ciekawie

      Usuń
  3. Zapomniałam dodać, że pomysł z urodzinami Angie to pomysł Anonimka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sory ale ten pomysł anonima jest do kitu! Jest podobny trochę do Alex z ciążą nie zaprzeczam tylko z tym pozarem zginieciem itd. Rozdział boski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszyscy się ze mną zgadzają: POMYSŁ NIEWYKONALNY :D
      Dobra, głosujcie w ankietach! Chyba mam pomysł na nowy rozdział! Jak wrócę z kobkursu, napiszę :*

      Usuń
  5. Pisz jak chcesz a napewno wyjdzie doskonale, tak jak zawsze :)
    Rozdział boski, czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super,ale ten pomysł anonima niezbyt mi się podoba. :)
    Pozdrawiam i czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  7. mam do was prośbę jeśli jesteście fanami Violetty o macie facebooka to polubcie tą strone https://www.facebook.com/wiolettadisney z góry dzięki

    OdpowiedzUsuń
  8. Super by było gdyby Fran zakochała sie w tym Marco i wicewersa. To taki pomysł i jeśli chcesz zignoruj ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie pomysł mega lubię takie wiem jestem walnięta

    OdpowiedzUsuń

Mrs. Punk