poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 21

"Jestem skończona.
Jak mogłam to powiedzieć Leonowi? Teraz już wie, że nie zapomniałam o tym co między nami było. Myślałam, że szybko zapomnę o nim pocieszając się Tomasem, ale on jest inny. Brakuje mi uśmiechu Leona, jego szalonych pomysłów i częstych spotkań z nim. Dlaczego to się skończyło? Teraz już mam jeden cel: zniszczyć Violettę."-myślała zapłakana Ludmiła.
Obok niej usiadła zdezorientowana Nata, nie wiedziała co ma robić.
-Ludmiła...?-zaczęła.
-Tak?-Ludmiła szybko wytarła zapłakane oczy.
"Dobrze, że mam ten wodoodporny tusz do rzęs!"-pomyślała.
-Wszystko gra? Nie wiem czy powinnam być na ciebie zła, że chciałaś zwalić wszystko na mnie, czy pocieszać cię, bo Leon...
-Bo Leon co?!-krzyknęła Ludmiła.-Co z tego, że mi się podoba?! To już nie ma znaczenia. On do mnie nie wróci.-Ludmiła odwróciła głowę i spojrzała przez okno. Po jej policzku znowu popłynęła łza.
-Ludmiło, w Hiszpanii poznasz kogoś lepszego...-pocieszała ją.
-Nie poznam. To Leon był najlepszy!-Ludmiła rozpłakała się na dobre.
Rzuciła się w ramiona Naty, która przytuliła ją.
"Muszę być teraz przy niej, potrzebuje mnie."-pomyślała Nata.
-Musisz mi pomóc Nata.-po paru minutach, Ludmiła odezwała się.
-W czym?
-W wykończeniu Violetty. Gdyby nie ona, dalej byłabym z Leonem.-odparła Ludmiła.
Kilka miejsc przed nimi usiadła Violetta i Leon.
Byli zapatrzeni w siebie.
Leon właśnie jadł paluszka solonego z ręki Violetty.
-Na ogół powiedziałabym, że to obrzydliwe. Ale kiedy widzę parę zakochanych, to uważam, że to romantyczne. Jeszcze bardziej romantyczne byłoby gdybym to ja była tą ukochaną...-szeptała Ludmła.
-Tak.-wypaliła Nata.
Dziewczyna nie zauważyła, że Natalia odpowiedziała bezsensownie na jej wypowiedź, tak bardzo była zapatrzona w Leona.
Wywróciła oczami, kiedy zobaczyła, że Leon całuje Violę w czoło.
Udała, że wymiotuje, kiedy zobaczyła, że się przytulają.
W końcu nie wytrzymała i krzyknęła na cały autobus:
-Czy możecie w końcu skończyć te czułości?!
Leon i Violetta momentalnie odwrócili się i szeptali coś do siebie.

                                        ***Kiedy wszyscy weszli do autobusu***

-Teraz z części lotniska, na której wylądował samolot, zostaniemy przewiezieni do budynku przylotów. Proszę, uważajcie na siebie!-zapowiedział Pablo.
-Będę cię pilnować.-powiedział Maxi do Camili.
-To wiem, że jestem w dobrych rękach.-słodzili sobie.

                                                     ***W budynku przylotów***

-Leon, ja idę do łazienki. Zaczekaj tu na mnie.-powiedziała Violetta.
-Dobrze.-powiedział.
Usiadł na ławce obok toalet i wpatrywał się w okno.
Znikąd pojawiła się Ludmiła.
-Cześć, Leon!-powiedziała.
-Cześć, Ludmiła.-odparł Leon.
-Odnośnie tego dzisiaj...
-Eee...
-Zapomnij... Wiesz... Troszeczkę mnie poniosło...-tłumaczyła się-Mam nadzieję, że nie będziesz miał za złe tego co zrobiłam.
-Zachowałaś się okropnie, jak mogłaś ukraść kluczyk Violetty?-powiedział Leon.
-Przepraszam, wiesz..
-Niestety nie.-upierał się.
-Zapomnijmy o tej sprawie!
Ludmiła przytuliła Leona, widząc, że Violetta wychodzi z toalety.
-Już je...-nie dokończyła.
Violetta stała jak słup soli.
Przed chwilą dowiedziała się, że Ludmiła ukradła jej kluczyk, że kocha jej chłopaka, że chciała przeczytać jej sekrety z pamiętnika! Teraz widzi, jak jej chłopak przytula się z Ludmiłą.
Violetta przetarła oczy.
Dalej widziała, jak Ludmiła przytula się do Leona. On nie wyrywał jej się.Także się przytulał.
Może to były minuty, sekundy, ułamki sekund... Violetta straciła poczucie czasu.
Czym prędzej pobiegła w drugą stronę. Nie widziała, gdzie biegnie, bo łzy zasłaniały jej pole widoczności.
Po prostu biegła.
Kiedy już nie miała sił, zatrzymała się.
Usiadła na pobliskiej ławce i rozpłakała się.

                                                               ***Tymczasem***

-Dobra, Ludmiła, koniec. Czekam na Violettę.
-Jak to, nie widziałeś jak wyszła? Już poszła na zbiórkę. Ty też powinieneś.-skłamała.
-Dobrze, dzięki.-uwierzył jej i poszedł.
"Teraz to koniec. Violetta zrozumie, że nie warto było ze mną zaczynać."-myślała Ludmiła.

                                                             ***Przy autokarze***

-A gdzie Violetta?-spytał Pablo wyczytując listę obecności.
-Jest już w autokarze.-powiedziała Ludmiła wychylając się z autokaru.
-Acha, dobra. Ruszamy!-powiedział Pablo.

                                                                ***Tymczasem***

-Dobra, Viola! Zbierz się w garść! Nie możesz płakać przez jakiegoś chłopaka! Ale gdzie są wszyscy?-wystraszyła się.
Zaczęła nerwowo szukać komórki.
Padła.
Szybko zbiegła po ruchomych schodach, przeciskała się przez innych ludzi.
Kiedy wybiegła na dwór, gdzie miało być miejsce zbiórki, zamarła.
Nikogo tam nie było.
Zaczęła nawoływać:
-Halo? Pablo? Maxi? Halo! Gdzie jesteście? Camila, Francesca? Halo!
Po kilku minutach nawoływania zrozumiała, że odjechali bez niej.
Weszła do środka i zaczęła płakać.

                                                         ***W autokarze***

-Leon, usiądź koło mnie!-powiedziała Ludmiła, spychając Natę na bok.
-Innym razem, Ludmiła. Siedzę z Violettą.-powiedział Leon.-Gdzie ona jest? Miała siedzieć tutaj!-powiedział.-Violetta, gdzie jesteś?!-nawoływał.
-Violetty nie ma?!-zdenerwował się Pablo.
-Nie!-krzyknął Leon.
-Zawracamy!-zarządził Pablo.
Wszyscy-oczywiście oprócz Ludmiły- byli zdenerwowani nieobecnością Violetty.
-Ciekawe gdzie jest?-powiedziała Nata.
-Na lotnisku. Przecież uciekła jak zobaczyła, że przytulam się z Leonem. Taki był plan!-odparła Ludmiła.
Kiedy dojechali, Leon szybko wybiegł z autokaru.
Wbiegł do środka i zobaczył płaczącą Violettę siedzącą na ławce.
-Violetta, wszystko dobrze?-powiedział Leon.-Martwiłem się!
Violetta spojrzała na niego i minęła go idąc do swoich równie zmartwionych przyjaciół.
Leon stał jak wyryty.
Jego ukochana dziewczyna, nie przyszła nawet podziękować, wyjaśnić dlaczego jej nie było?! A on się tak martwił.
Leon poczuł się okropnie. Szybko wyszedł z lotniska i poszedł do autokaru.
"Dlaczego tak się zachowała?"-myślał.





***
Nie wiem czy długi, ale liczy się jakość, a nie ilość! ;D
Piszcie pomysły i głosujcie w ankietach, które wam dam ;)
Dzisiaj wykorzystałam pomysł Pati:3 . Fajny, nie? Trochę napięcia i akcji wprowadziłam ;D
Oglądałam dzisiaj 21 odcinek! Łiiiii! Prawie miesiąc czekałam *.*
Super był ;D Ale denerwowało mnie to, że Viola widzi Tomasa i zamiast zachować się normalnie, to strzela focha, udaje obrażoną i odchodzi... Co o tym myślicie? To jes takie... dziwne. "Nastolatkowe"-jak to ujął mój tata.
Dobra, jutro nowy rozdział chyba ;D
Nie wiem czy będzie, bo mam jutro urodziny, także...
Ale postaram się ;)
Buziaki,
Zuzka.
PS: Piękny Braco w rzeczywistości <3
 


                                             

11 komentarzy:

  1. No to wszystkiego najlepszego! <3
    Boski rozdział :D
    Zapraszam do mnie - story-violetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój pomysł.? o.O Ale zaszczyt mnie dziś spotkał ^^
    Rozdział jak zwykle boski ;3 no i czekam na następny. A przy okazji wszystkiego najlepszego ^^ jak coś wymyśle to ci napisze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze wszystkiego najlepszego :D
    Rozdział jak to ująć niesamowity ale Leon przytulił Ludmi
    chamstwo w państwie

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego naj ,a z tym pomysłem to może Leon i Viola wszystko sobie wyjaśnią Naty zrozumie ,że nie warto pomagać Ludmile w jej wrednych planach , a Ludmiła znów będzie chciała rozdzielić Vilu i Leonka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bossko..bosko. :* :D
    Jest boska. :D :*
    I tak wgl - wszystkiego najleeeeeeeeepszego. :D :****

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego najepszego!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super :) zapraszam na bloga mojego i koleżanki : http://faceci-problemy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. A tak w ogóle zapraszam do siebie :3
    violettax.blogspot.com
    Mam jeden rozdział, ale się dopiero rozkręcam xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na 2 rozdział
    violetta-mojahistoria.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Super.Czekam na ciąg dalszy :P
    Liczę na więcej akcji między Caxi :D

    OdpowiedzUsuń

Mrs. Punk