niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 20

-Camilo, pójdę do łazienki. Trzeba było nie pić tyle wody. To chyba ze stresu.-powiedział Maxi.
-Eee... dobrze. -powiedziała zamyślona.
Przed drzwiami do łazienki stanął Harry zatrzymując Maxiego.
-Co jest? Byłem pierwszy.-powiedział Maxi.
-Pierwszy? Nie znaczy lepszy. Nie widzisz, że Camila woli mnie?-odparł Harry.
Maxi zgłupiał.
"Najpierw mówi o kolejce do łazienki, a potem zmienia temat na Camilę. I co o niej mówił? Że Camila woli jego? Co?!"-myślał.
-O czym ty do mnie mówisz?-Maxi zdziwił się odpowiedzią Harrego.
-O tym, że może warto byłoby dać nam szansę, co?-mówił pewnie.
-Już rozumiem! Chcesz mi odbić Camilę!-powiedział Maxi.
-Nie widzisz, że ona nic do ciebie nie czuje?-Harry udawał smutnego.
Maxi nie wytrzymał.
Uderzył Harrego w twarz. Z całej siły.
Harry oparł się o ścianę. Na jego prawym policzku był czerwony odcisk ręki Maxiego.
-Teraz uważnie mnie posłuchaj.-mówił złowrogo.-Zostaw ją w spokoju! Jeszcze raz zbliżysz się do nas, to pożałujesz.-powiedział Maxi i wszedł do łazienki.
Harry wrócił do środka.
Usiadł na miejscu Maxiego i udawał, że płacze.
-Co się stało?-spytała Camila.
-Chlip, chlip... Przepraszam, Camilo.-udawał.-Pokłóciłem się z twoim chłopakiem. Chciałem o ciebie walczyć! On wyśmiał mnie i powiedział, że mogę cię sobie wziąć i że jestem do niczego. Mówił  też, że... Chlip, chlip... Że jestem ślepy, bo nie widzę, jaka jesteś okropna. Wtedy spytałem po co z tobą jest. On zaśmiał się, uderzył mnie w twarz... Chlip, chlip... I powiedział, że dla twoich pieniędzy!-zmyślał.
-Co?!-Camila miała łzy w oczach.-Mówisz prawdę?-spytała.
-Oczywiście, że tak!-skłamał.
Camila przytuliła go, pomasowała jego policzek.
Kiedy Maxi przyszedł, Harry szybko odszedł na swoje miejsce.
-Nie uwierzysz...-zaczął Maxi.
-Jak mogłeś?!-Camila rozpłakała się.
-O co chodzi? Camila, co się stało?-Maxi zdenerowował się.
-Jak mogłeś mi to zrobić?! Najpierw udajesz, że jesteś moim najlepszym przyjacielem, potem uwodzisz mnie. Okłamałeś mnie, dla moich pieniędzy?! Jak mogłeś! Do tego pobiłeś Harrego! Chyba myliłam się co do ciebie.-łkała.
Camila już wstawała, żeby usiąść na innym miejscu w samolocie, kiedy Maxi złapał ją za rękę.
-Uwierzyłaś mu?-tym razem to on miał łzy w oczach.
-Tak!-powiedziała.
-Camilo, on mi powiedział, że chce cię uwieść! Że nie dopuści mnie do ciebie, że on ci się podoba, a nie... a nie ja. Zdenerwowałem się i uderzyłem go w twarz. To wszystko! Zagroziłem mu, że jeśli jeszcze raz się do nas zbliży, to pożałuje. Myślałem, że on się odczepi. Jednak on był sprytniejszy. Okłamał cię! -przekonywał Maxi.
-Nie wiem czy powinnam ci wierzyć.-Camila otarła łzę z lewego policzka.
-Uwierz. Uwierz mi. Od zawsze byliśmy przyjaciółmi, nigdy bym cię nie okłamał. A on? Skąd wiesz, że on mówi prawdę?-mówił Maxi.
-Nie wiem tego. Ja... ja już nic nie wiem!-powiedziała Camila i rozpłakała się na dobre.
Schowała się w ramionach Maxiego. Przytulał ją. Gładził po głowie i uspokajał.
Maxi sam ledwo wytrzymywał.
Nie wiedział co powinien robić, żeby Camila wierzyła mu.
Zawsze.
Bezwzglęu na sytuację i okoliczności.
Przytulił ją mocniej i powiedział:
-Camilo, nie zostawiaj mnie, bo... Kocham cię, Camila.
Camila podniosła głowę i spojrzała na Maxiego.
Jej oczy były spucnięte i mokre od łez. Była czerwona od emocji.
-Właśnie zrozumiałam, że ja ciebie też.-powiedziała i uśmiechnęła się.
Maxi dał jej czułego całusa w czółko i przytulił ją.
-Co jest?-nagle pojawiła się Francesca.
-Nic takiego.-Camila uwolniła się z uścisku i szybko otarła twarz ręką.
-Jak to nie? Przecież widzę!-upierała się.
-Chodź, wszystko ci opowiem.-Camila wzięła Francescę pod ramię i poszły w kierunku toalety, tak, żeby nikt nich nie usłyszał.
Kiedy Francesca dowiedziała się wszystkiego, wytrzeszczyła oczy.
-Harry to przecież najlepszy przyjaciel Nialla! A jeśli oboje są tacy?-Francesca zmartwiła się.
-Nie mów tak, Fran.-Camila uspakajała ją.
-Masz rację. To, że Harry jest taki, nie znaczy, że mój Niall też taki jest!-powiedziała Francesca.
Uśmiech znowu pojawił się na jej twarzy.
Proszę usiąść na swoich miejscach i zapiąć pasy, za chwilę lądujemy.-podano komunikat.
Dziewczyny szybko udały się na swoje miejsca.
Gdy samolot wylądował, jedna z stewardess wyszła z pomieszczenia dla pilotów i stewardess i oznajmiła:
-Teraz będę oddawać rzeczy, które zostały zabrane przez ochroniarza.
Wszyscy odebrali swoje rzeczy.
-Dziękujemy.-powiedziała stewardessa i miała pójść do pilota.
Violetta krzyknęła:
-A gdzie mój kluczyk?
-Jaki kluczyk? Żadnego kluczyka tu nei było, przykro mi. Może ma go pani w walizce?-spytała stewardessa.
-Nie, na pewno nie!-Violetta miała łzy w oczach.
-Proszę się uspokoić, zawiadomimy o tym ochroniarzy w Buenos Aires, przeszukamy wszystko. Na pewno się znajdzie.-stewardessa uśmiechnęła się.
Violetta wzięła swój bagaż podręczny i wyszła z samolotu za innymi.
Była zła.
Łzy leciały jej po policzkach.
-A jeśli kluczyk dostał się w niepowołane ręce? Co wtedy? Ktoś się dowie o tym co myślę! Wszystkie moje sekrety, przeżycia, doznania...-Viola myślała na głos.
-Jakie sekrety?-nagle pojawił się jej chłopak, Leon.
-Nie ma mojego kluczyka!-łkała.
-Tego do pamiętnika?-Viola kiwnęła głową.-Na pewno gdzieś będzie! Przecież nie wyparował. Widziałem jak ten ochroniarz wkłada go do tego pudełka. Może jest na lotnisku w Buenos Aires, bo okazało się, że musiał zostać?-wymyślał Leon.
-Miejmy taką nadzieję!-powiedziała Viola starając się zapomnieć o tym fakcie.

                                                                    ***Tymczasem***

-Nata, mam nieziemski plan! Dzięki temu rozłączę Violę i Leona!-powiedziała Ludmiła.
-Violę i Leona? A nie zależy ci na Tomasie?-powiedziała zdziwona Nata.
-Eee... Właśnie, chodziło mi o Tomasa!
-Jaki masz plan?-spytała Nata.
-Mam ten kluczyk i teraz muszę tylko dopaść ten pamiętnik!-mówiła Ludmiła.
-Co chcesz zrobić?
-Musisz wziąć jej ten pamiętnik.
-Nie! Ja nigdy nic nie ukradłam i nigdy nic nie ukradnę!-broniła się Naty.
-Oj, kochana! To tylko... pożyczka.-przekonywała ją.
-Nie, Ludmiła, rób to sama. -Nata powiedziała stanowczo.
-Dobrze, nie to nie! Potem nie będziesz ze mną cieszyć się chwałą! Kiedy w końcu wszystko wyjdzie na jaw, Violetta okryje się hańbą, a ja będę uwielbiona! Nikt nie będzie pamiętał o małym szczególiku: że to ty ukradłaś jej pamiętnik. Chciałam, żeby wszyscy dowiedzieli się prawdy!
-Ludmiło... Nie. Daj mi ten kluczyk.
-Że co?!-Ludmiła odsunęła się.
-Oddaj mi go. Chcę go oddać Violettcie.
-Chcesz mnie wydać?!-Ludmiła prawie krzyknęła.
-Eee... Tak.
-Nie uda ci się to. Nigdy!-powiedziała Ludmiła i podbiegła do Violetty.
-Violetto, Violetto!-krzyczała.
-Tak?-Viola odwróciła się.
-Nie uwierzysz! Moja najukochańsza przyjaciółka... Zeszła na złą stronę!-łkała.
-Co?!-Viola nic z tego nie rozumiała.
-To twój kluczyk.-powiedziała Ludmiła wręczając go Violettcie.-To ona go ukradła!-powiedziała głośno wskazując na Natę.
-Co?! Nieprawda!-Natalia broniła się.-Właśnie miałam ci go dać, to Ludmiła chciała ukraść twój pamiętnik i przeczytać go wszystkim!-przyznała Nata.
-Masz bardzo bujną wyobraźnię, Natalio! Nie znałam cię z tej strony.-mówiła.-Kochana!-zwróciła się do Violi.-Uważaj na nią.
-Dziękuję Ludmiło. -Violetta uwierzyła Ludmile.
-Ludmiła, o co ci chodzi?-do akcji wkroczył Leon.
Ludmiła spojrzała w jego piękne oczy.
Zarumieniła się i powiedziała:
-Ja... Przepraszam. Chciałam... Chciałam, żebyś patrzył na mnie tak jak kiedyś.-powiedziała i pobiegła do autobusu czekającego na wszystkich.
-Violu, przepraszam cię. Nie myśl, że jestem zła. Nie chciałam tego zrobić. A teraz pójdę po Ludmiłę, ostatnio dziwnie się zachowuje.-powiedziała Natalia i pobiegła za Ludmiłą.






***
Łał, ile pomysłów!
Nie ma mnie... trzy dni i już więcej wejść, komentarzy, pomysłów...
Pomysłodawcami rozdziału byli: Lady.Cuks, Anonimowy i Mońka.
Dziękuję!
Miłej nocy ;*
Piszcie pomysły!
Buziaki,
Zuzka.

10 komentarzy:

  1. Super! Czekam na następny. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ; *
    Okey może tym razem coś wymyśle... Może niech Ludmiła zrobi na złość Violettcie i podstępem pocałuje Leona.? Potem Violetta się wścieknie i odejdzie gdzieś sama a wszyscy będą jej szukać po całym mieście. Ludmiła zostawi w spokoju Tomasa, a Tomas zrozumie że kocha Naty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie! Bałgam, żadnej Ludmiły i Leona bo powariuje! Proszę!

      Usuń
    2. Nie, nie będzie Leomiły :D

      Usuń
    3. Oj ja też zwariuje. <3 Leonetta <3 musi być!!!!!

      Usuń
    4. Tylko nie zabijcie mnie jak będą jakieś akcje w ich związku ;D Wiecie, musi się coś dziać ;D
      Ale NIE DOPUSZCZĘ DO TEGO, ŻEBY NIE BYŁO LEONETTY <3

      Usuń
  3. Świetny.U mnie za ok 20 minut IV rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym Tomasettę!!! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń

Mrs. Punk