niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 15

-Jest ktoś chętny?-po raz kolejny padło to pytanie.
Nikt się nie zgłaszał. Wszyscy milczeli.
-Rozumiem, chcecie się zastanowić. Macie czas do piątku.-podsumowała Angie.
-Do piątku... Zostały dwa dni na namówienie was i moich rodziców.-powiedziała Camila.
-Ja też chciałabym jechać, ale myślisz, że mój tata się zgodzi?-powiedziała Viola.
-Jak Viola jedzie to ja też.-powiedział Leon.
-Ja też chcę jechać, ale mam tyle roboty przy barze...-posmutniała Fran.
-A ja tam chętnie pojadę.-powiedział Maxi.
-No i ja. Może być naprawdę zabawnie! Znam Hiszpanię i tam jest tak...-nie dokończył Tomas.
-Cudownie.-powiedziała Viola.
Violetta i Tomas posłali sobie przyjacielskie uśmiechy.
-Dobra, to operacja "przekonać rodziców choćby nie wiem co" rozpocztęta!-zarządził Maxi.
Wszyscy porozumiewawczo po sobie spojrzeli i zgodzili się.
-Francesca, masz dawać wiele argumentów, powiedz, że chcesz poznawać nowe kultury, że będziesz patrzeć jak wyglądają inne restauracje i porównywać... Że odpracujesz wszystko...-zapalił się Maxi.
-Rozumiem, rozumiem! Będę się starać.-zaśmiała się Fran.
Po drugiej stronie sali siedziała Ludmiła i Nata.
-Nata, może pojedziemy?
-W sumie, to może być ciekawie...
-Nie może, ale na pewno będzie! Założysz się, że Leon, Tomas, Violetta i jej zgraja pojadą?-powiedziała ubierając swoje ogromne okulary przeciwsłoneczne-Zrobię wszystko, by uprzykrzyć im ten wyjazd. Oczywiście, nie wszystkim!-zaśmiała się.
Natalia udała, że śmieje się razem z nią.
-Przejdźmy do lekcji!-zarządziła Angie i wszyscy się odwrócili.

                        ***Po lekcjach***

-Leon, tak strasznie chciałabym jechać na tą wymianę!-cieszyła się Viola.
-Chętnie pojechałbym z tobą. Co prawda hiszpański Madryt to nie miasto miłości, ale bliżej Paryża niż Buenos Aires. Więc mógłbym cię zabierać tu i tam...-zaproponował.
-Oj, Leon, ja tu na poważnie!-zaśmiała się.
-No przecież ja też!
-Najbardziej boję się jednak jednej rzeczy... Czy tata się zgodzi?-obawiała się.
-Na pewno! A teraz nie martw się tym. Udawajmy choć raz parę z filmów- idźmy wolnym krokiem przytulając się i patrząc w niebo.
Violetta popatrzyła na niego ze zdziwieniem.
-Co ci odbija?-zapytała.
-Jakoś tak mi się wymyśliło.-roześmiał się.
Viola pocałowała Leona i powiedziała:
-Ty głuptasie!

                                                ***Tego samego dnia, dom Vilu***

-Angie, jest taka sprawa...-zaczęła Viola.
-Chcesz jechać na wymianę?-zgadła.
-S-skąd wiesz?-zdziwiła się.
-Kobieca intuicja.-zaśmiała się Angie.-Trudno będzie przekonać twojego tatę. Z resztą co mu powiesz? Że lekcje fortepianu przenieśli do Hiszpanii? Violu, przecież on nawet nie wie, że ty chodzisz do studio.-powiedziała Angie.
-No tak... Trzeba będzie powiedzieć prawdę.-powiedziała Viola i pobiegła do taty.
-Violu, nie!-krzyknęła za nią Angie, jednak Viola nie zatrzymała się.
Weszła do pokoju taty.
-Tato, chciałabym Ci wyznać prawdę.-powiedziała jednym tchem.
-Jaką prawdę? O czym ty mówisz?-zdziwił się jej ojciec.
-Tato, ja chodzę do szkoły. Do takiego studia muzycznego. Mam tam lekcje muzyki, tańca, kompozycji, mam występy...-zaczęła mówić jak najęta.
-Czekaj, czekaj, czekaj... Co?! Violetto, czy ty mnie okłamałaś?-powiedział.
-Nie... Po prostu nie wyjawiłam całej prawdy.
-Violetto... Dlaczego to zrobiłaś?-posmutniał.
-Bo... bo... bałam się, że nie pozwolisz mi. Ja tak strasznie chciałam! "Muzyka jest we mnie"-tak pisała mama w swoim pamiętniku! Tato, ja naprawdę cię kocham i nie chcę cię okłamywać, ale jeśli nie chodziłabym do studia, nie żyłabym w zgodzie ze sobą. Tato, dwa tygodnie temu miałam egzaminy wstępne. Zdałam je, wszystkim się podobało. Wszystkim. Wiele osób mówi mi, że mam talent, że mój głos jest podobny do głosu znanej piosenkarki... Ja wtedy uśmiecham się, myśląc, że chodzi o mamę. Tato! Ja muszę spełniać moje marzenia.-powiedziała.
-Violu... Nie rozumiem dlaczego i to zrobiłaś! Natychmiast do pokoju, a ja jutro idę wypisać cie z tej szkoły... Angie, chodź podaj mi namiary tej szkoły!-powiedział zezłoszczony German.
-German, nie możesz jej tego zabronić, to jej marzenia. Ja słyszałam ją na przesłuchaniu, słyszałam jej piękny głos. Widziałam jak rusza się w rytm muzyki na scenie, jak gra na fortepianie. German, ja... ja uczę w tej szkole.
-Co?! Czy jeszcze coś chcecie mi powiedzieć?!-powiedział German.
-Nie.
-Violu, idź do swojego pokoju, zaraz do ciebie przyjdę.-oznajmił jej.-A ty, Angie, zostań.-poprosił.
-German, ja...-nie dokończyła.
-Angie, przecież wiesz,  że boję się o nią. Że gdyby poszła w ślady matki, to nie wiem co bym zrobił ze sobą... A ty tak po prostu ukrywałaś to przede mną? Jak mogłaś! Myślałem, że mi pomożesz.-powiedział.
-Dobrze myślałeś. Pomogę ci. Pomogę ci zrozumieć twoją córkę, pomogę ci nauczyć się porozumiewać się z nią. Nie możesz jej tak ograniczać! German-powiedziała łapiąc go za rękę-musisz być dla niej dobrym ojcem, czyli jej przyjacielem. Pozwól jej spełniać marzenia!-powiedziała Angie.
-Zostaw mnie samego. Decyzję podam wieczorem.-powiedział bez żadnych emocji.
Angie wyszła z jego gabinetu i poszła do Violi.
Ona leżała na łóżku cała zapłakana.
-Violu, teraz już twój tata poznał prawdę. Kiedy się zgodzi, co zrobi na pewno, będziesz mogła zapytać go o wymianę. Spokojnie!-uspakajała ją Angie.
-Myślisz, że się zgodzi?-łkała Violetta.
-Tak, jestem tego pewna...-powiedziała Angie i przytuliła Violę.

                                                               ***Tymczasem***

-Cami, idziemy dzisiaj na koktajl?-powiedział Maxi
-No jasne! To w Restobarze?-odparła Cami.-Zadzwonię jeszcze po Fran i Braco...
-Nie możemy raz wyjść sami?-speszył się Maxi.
-Sa-sami? Nigdy razem nie wychodziliśmy sami... Ale co tam, może być fajnie!-roześmiała się Cami i posłała Maxiemu swój promienny uśmiech.
Maxiemu mocniej zabiło serce.
Kiedy widział Camilę, chciał zachowywać się jak jej przyjaciel, być na luzie. Ukrywał swoje prawdziwe uczucia. Pomyślał więc, że wyjście na koktajl ułatwi mu ujawienie ich. Nie wiedział tylko, jak odbierze to Camila.
Camila zdziwiła się. W głębi duszy, zastanawiała się o co mu chodzi. Wiedziała, że to coś ważnego. Przecież Maxi mógłby jej powiedzieć o tym przy innych przyjaciołach, ale... Właśnie, 'ale'?
"Może chodzi o wymianę?"-zastanawiała się.
Potem przestała o tym myśleć i zajęła się nowym układem tanecznym do ich nowej piosenki.

                                                       ***Przed domem Camilii***

-O, cześć Maxi! Coś ty się tak odstawił?-zdziwiła się widząc, że Maxi ma na sobie swój najlepszy t-shirt, ulubione dżinsy i inaczej ułożone włosy.
-Jakoś tak...-speszył się.
-Daj mi chwilkę. Skoro ty się tak...wystroiłeś, nie mogę być inna!-powiedziała Camila i uciekła do swojego pokoju.
Po kilku minutach pojawiła się.
Miała na sobie piękną sukienkę w kolorze ecrue w różowe kwiaty, dżinsową kurteczkę i jej ulubione baleriny. Nie mogło obyć się bez rozpuszczonych włosów spiętych spinką z kwiatkiem.
Uśmiechnęła się wesoło do Maxiego.
-Łał...-powiedział.-To dla ciebie.-wręczył jej bukiet kwiatów.
-Jejku, z jakiej to okazji?-ucieszyła się.
-Jakoś tak...-speszył się. Znowu.
-Maxi, coś się stało? Coś ty taki nieśmiały?-spytała Camila.
-Bo widzisz... Muszę ci coś powiedzieć.
-Tak?
-Od zawsze chciałem byśmy byli najlepszymi przyjaciółmi.
-I jesteśmy!-powiedziała Cami.
-Ale od niedawna poczułem, że to coś więcej. Podobasz mi się Camila.-powiedział Maxi.
Camila stała jak słup soli.

                                                       ***Wieczorna kolacja w domu***

-Violetto, do tej pory nie mogę uwierzyć, że mnie okłamałaś.-spojrzał na nią, a ona patrzyła w talerz.-Nie wierzę też w to, że ty, Angie mnie okłamałaś.-tym razem spojrzał na Angie, która speszyła się.-Jednak podjąłem już decyzję.-kontynuował.
-Jaką?-spytała Viola.
-A więc...



***
I co? Jak na życzenie trochę Caxi i wymieniliście kto ma jechać, to pojedzie :D
Kilka osób dodałam, bo przecież musi być trochę napięcia, nie?
Jak wam się podoba?
Piszcie swoje propozycje, opinie i uwagi :D
16 rozdział chyba jeszcze dzisiaj :)
Buziaki,
Zuzka.
PS: Jedna z czytelniczek poprosiła mnie o Germangie. Ja mam dla nich przygotowane coś innego (tzn. Pablo & Angie, a z Germanem to zobaczycie, ale nie Angie). Wy jesteście mojego zdania czy zdania Moniki?
Piszcie!
PS2: Naciągnęłam moją przyjaciółkę na Leonettę :D Udało się! <3
PS3: Teraz jak chcecie skomentować, wyskakuje wam okienko z komentarzami, żeby było łatwiej. Wiecie, że nie trzeba klikać, potem czekać, znowu potem wracać itd.. Myślę, że będzie łatwiej :) Jak jest trudniej, piszcie, zmienię :3

13 komentarzy:

  1. 1. Rozdział Bomba
    2. Exstra, że najka lubi Leonette.
    3. Już po tobie trumna przygotowana cmentarz też w takim momencie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówiłam dobrze z tą Leonettą <3 Heh.
    Dodaj dzisiaj <3 Rozdział BOSKI!!! Jak zawsze <3
    Zapraszam do mnie - story-violetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Och te emocje :D zapraszam do mnie aniela5000.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny jak zawszę. Ja również chciałabym Germangie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę napisz jeszcze dziś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale trumna to po co? Mało dzisiaj ogarniam więc nie kumam

    OdpowiedzUsuń
  7. SUPER <33
    German musi jej pozwolić jechać!! <33
    Czyli dobrze rozumiem? Angie będzie z Pablo? Yeeeyyy ;33
    czekam na new i zapraszam do mnie : http://violetta-amor-musica-pasion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział
    PSmam nadzieje,że będzie dzisiaj
    PS2 gratuluje namówienia przyjaciółki
    PS3 No to czekam

    OdpowiedzUsuń
  9. Wybaczcie jeśli kogoś urażę ale nie cierpię Leona.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak można nie lubić Leona o_O On jest taki słodki *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. Do Anonimków:
    1. Dzisiaj już nie dam rady :/
    2. Ee tam, sprawimy, że polubisz Leośka :3
    3. Zgadzam się w 100%, Leona się po prostu kocha :D

    Obiecuję nadrobić wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
  12. 1. Będzie dużo Leonetty, Caxi,Niallcescy
    2. Niech German pozwoli Violettcie pojechać na wymianę
    3. Niech z Caxi stanie się coś romantycznego np. Jak León złapał Violette jak spadła z tej liny (To było w serialu)
    4. Dużooo.radości
    5. Dużo wpadek Thomasa
    PS. Przesadzam ?

    OdpowiedzUsuń

Mrs. Punk