czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 4

-Violetta!
-Violetta!
-Leon? Tomas? Ja...
-Violetta!
-Co? Kto? Ja? Co sie stało?- powiedziała Violetta, obudziwszy się na ziemii w swojej kuchni.
-Znaleźliśmy Cię z tatą. Musiałaś zemdleć. Wszystko w porządku? Tak strasznie się martwiłam... Martwiliśmy!-powiedziała Angie.
-A więc to był tylko sen?-spytała Viola.
-Ale co?-powiedział German.
-Nic, nic.-odparłą Viola.
-Angie, chodź ze mną do pokoju, muszę sie położyć.-powiedziała Viola, idąc w kierunku swojego pokoju.
-German, pójdę z nią, nie martw się.-powiedziała Angie.
                        
                                                    ***W pokoju Violi ***

-Angie... Co słyszeliście?-zapytała Viola.
-Eeee... Imiona takich dwóch chłopców. Violetta, opowiadaj! Co się stało?- zapytała rozpromieniona Angie.
-Nic takiego... No dobra, powiem Ci. Widzisz... Pamiętasz tych dwóch chłopców z którymi "rozmawiałam" podczas przyjęcia?
-No tak.
-Wydawało sie to takie realistyczne... Oni naprawdę tam byli! Przyszli do mnie, mówili tyle miłych rzeczy, ale potem okazało się, że to tylko sen...
-Violetta, czy ty się nie zakochałaś?
-Ja? Nie, nie, nie... Nie! Angie, nie śmiej się! Po prostu brązowe oczy Tomasa i piękny uśmiech Leona wydawały się takie prawdziwe...No może i się zakochałam... Ale! Ale! W kim? Angie, sama nie wiem...

                                                                ***W salonie***

-Violetta, co z lekcjami fortepianu?-zapytał German.
-Hę? A lekcje fortepianu! Chciałabym je mieć u Beto Retas.
-Nie, nie! -powiedziała Angie.
-Znaczy... nie, nie mogę tutaj już dłużej zostać, jestem umówiona! Pa!-poprawiła się Angie i poszła schować się za filar, udając, że wychodzi.
-U Beto? Dobrze, to może Ramalo z Tobą pójdzie? Ramalo, dzisiaj po południu pójdziesz do Beto, zapisać ją na lekcje fortepianu. Dobrze?- spytał German.
-Oczywiście, proszę pana.-odparł Ramalo.
-A gdzie uczy ten cały "Beto"?-dopytywał się German.
-Wiem gdzie, tato. W takiej szkole, niedaleko domu.-odpowiedziała Viola.
-O nie! Kiedy tam pójdzie, dowie się, że jestem nauczycielką w Studio i co wtedy? Pewnie wszyscy będą się z niej śmiać, że w gronie pedagogicznym ma ciotkę! Do tego, jak German się dowe...Co robić, co robić?-szeptała sama do siebie Angie.

                                                           ***W domu***

-Violetta, idziemy zapisać Cię na lekcje!- krzyknął Ramalo.
-Tak bardzo się cieszę!-odpowiedziała Viola.

                                                              ***W studio***

-Jak tu cudownie! Tyle tu utalentowanych ludzi, te wszystkie instrumenty, sale taneczne, sceny, reflektory, mikrofony...-powiedziała Violetta.
-Prawda?-nagle pojawił się Leon.
-Zostawię was samych i pójdę szukać Beto. Zapiszę Cię na lekcje, Violetta.-powiedział Ramalo.
-Beto jest w sali z instrumentami. Prosto i w lewo.-udzielił instrukcji Leon.
-Mogę Cię oprowadzić, Violetta? Startujesz do egzaminów wstępnych?-spytał Leon.
-Nie, nie startuję, Leon. Ja przecież nie mam talentu. Bardzo chętnie będę oprowadzana!-powiedziała Violetta.
-Na pewno masz talent. Masz przecież taki delikatny i melodyjny głos. Musisz pięknie śpiewać!-powiedział Leon, wskazując salę taneczną.
Weszli do środka.
-Jak tu cudownie! Wszyscy są tacy utalentowani! Ten parkiet, scena, głośniki z których leci muzyka... Ile dałabym, żebym tu  chodziła do szkoły!-powiedziała Viola.
-To się zapisz, nic nie stoi Ci na drodze.-powiedział Leon.
-Mylisz się, Leon. Mój tata stoi na drodze.-posmutniałą Viola.
-No tak... Chyba, że zapiszesz się mimo jego wiedzy, potem możesz mu powiedzieć... Violetto, chciałbym widzieć Cię na zajęciach...-zakończył Leon.
Violetta wzruszyła ramionami i wyszła z sali. Udała się ku sali występowej. Zapytała Leona co to za sala.
-To sala w której ćwiczymy występy na scenie. Tutaj też odbywają się pokazy.-powiedział Leon.
-Chodź! Pokażę Ci coś.-Leon zaprowadził ją na środek sali. Sam podszedł do pianina. Zaczął grać melodię piosenki, którą napisał.
-Nazywa się "Voy por ti". -powiedział.
Violetta-Może się dołączysz?-spytał.
Violetta kiwnęła głową, oznaczając "nie". Jednak potem, kiedy zamknęła oczy poniosło ją i zaczęła śpiewać razem z Leonem. Wokół nich zebrali się prawie wszyscy uczniowie studia. Kiedy Viola otworzyła oczy, zmieszała się i szybko wyszła. Leon pobiegł za nią.
-Co się stało?-spytał.
-Nigdy nie śpiewałam publicznie... Leon, ja... Ja się do tego nie nadaję. -powiedziała i wybiegła ze studia, wpadając na Tomasa.
-Tomas!-powiedziała.
-Violetta... Cześć. Myślałem o Tobie. -powiedział.
-Co ty tu robisz?-zapytałą Violetta.
-Przyjechałem dostarczyć jedzenie. A ty?-spytał Tomas.
-Ja... Przyszłam zapisać się na lekcje fortepianu... Widzisz muszę już iść, Ramalo na mnie czeka.-powiedziała i pożegnała się z Tomasem.
Violetta odwróciła się i pomachała do Leona na pożegnanie.

                                                          ***W studio***

-Leon, weź się w garść, mogłeś jakoś z nią porozmawiać... -powiedział Leon sam do siebie.
Nagle zauważył Angie, chowającą się za filarem.
-Angie? Przed kim się chowasz? Zaraz, zaraz. Ty też byłaś na przyjęciu Violi!-powiedział Leon.
-Eeee... Leon, idź już, na lekcje!- odparła Angie i uciekłą do pokoju nauczycielskiego.

                                                  ***Wieczorem, w pokoju Violi***

-Puk, puk! Violu! To ja, Angie.
-Wejdź. Muszę Ci coś powiedzieć...
-Mów.
-Chodzi o to, że dzisiaj byłam w studio, zapisać się na lekcje fortepianu.
-Jakim studio?-skłamała Angie.
-"Studio 21". To tam chodzą wszystkie utalentowane muzycznie dzieciaki! Są sale taneczne, muzyczne, sceny, mikrofony, instrumenty, studio nagraniowe... Angie, tam jest cudownie!- ekscytowała się Violetta.
-Dlaczego się tam nie zapiszesz?-powiedziała Angie.
"Dlaczego, dlaczego to powiedziałam? Głupia, głupia, głupia Angie!"-myślała Angie.
-Chciałabym, ale pewnie tata mi nie pozwoli...
-Violu, przecież ty pięknie śpiewasz!
-Skąd to wiesz?- spytała podejrzanie Violetta.
-Przecież słyszę, jak śpiewasz pod prysznicem!- skłamała Angie, myśląc o talencie odziedziczonym po zmarłej matce.
-A tak poza tym? Coś się wydarzyło? -dociekała Angie.
-Spotkałam Leona i Tomasa... I śpiewałam na środku sali! Z Leonem... Ale tak strasznie się bałam, przecież ja nie mam ładnego głosu... Nieważne. Bardzo się boję... Ale Leon był taki... uprzejmy.
-Violetta?
-No dobra był cudowny! Też mnie namawiał do przystąpienia do egzaminu. Potem pojawił się Tomas. On także...
-Zawrócił Ci w głowie?-dokończyła Angie.
-Nie... To przecież Leon potrafi ze mną rozmawiać... Ale Tomas... Tomas jest...
-Tak... Kochana, jesteś po prostu zakochana!

                                                ***W kuchni, następnego dnia popołudniu***

-Violetta!-krzyczałą Olga.
-Tak, Olgo?
-Zejdź tutaj proszę!
Violetta poszła do kuchni i zobaczyła Olgę trzymającą banknot dwudziestozłotowy w ręku.
-Trzymaj i zapłać za jedzenie. Ja zaraz przyjdę.-powiedziała Olga wręczając banknot Violi.
-Co? Jakie jedzenie?-spytałą Viola.

                                                         ***Przed domem Violetty***

-Tomas, dasz radę. Idź i po prostu daj to jedzenie. Porozmawiaj z nią. A jeśli to nie ona odbierze jedzenie? Ale... Uhh, idę! -powiedział Tomas, parkując skuter.

                                                                 ***W kuchni***

-O nie, dzwonek do drzwi! Violetta, uspokój się. Idź otwórz drzwi.-powiedziała Viola, sama do siebie.
-Dzień dobry, przyszedłem dostarczyć jedzenie. Violetta?-spytał Tomas wchodząc do kuchni i kładąc jedzenie na blacie kuchennym.
Violetta-Tomas... Cześć! Co u ciebie słychać?-spytała Viola.
-Yyy, dobrze, a u Ciebie?
-Tak, też dobrze... No to tak... Proszę, to zapłata za jedzenie.
-Dzięki. Może kiedyś jeszcze się zobaczymy?
-Chętnie, Tomasie.
Tomas wyszedł zamykając drzwi.
"Ale ja jestem głupia! Mogłam z nim porozmawiać, ale nie... Mózgu, obudź się!"-myślała Viola.
"Jestem naprawdę tępy. Mogłem z nią porozmawiać i powiedzieć co czuję..."-myślał Tomas.

                                                    ***Tego samego dnia, w Studio***

-Andres, mówię Ci. Violetta jest naprawdę cudowna. Słyszałeś jak śpiewa?-mówił Leon.
-Tak, tak. Ale przecież jesteś z Ludmiłą. A jej niczego nie brakuje.-powiedział Andres.
-Wiesz... Ludmiła to koniec. Muszę z nią zerwać, właśnie zrozumiałem, że jej nie kocham.-zakończył Leon.
-O wilku mowa!-powiedział Andres.
-Leon, kochany!-krzyknęła Ludmiła.
-Muszę z Tobą porozmawiać, Ludmiło.
-O czym, kochany?
-Chodźmy na ławkę.-powiedział Leon.
-Pamiętasz? Tutaj się poznaliśmy.
-A to nie było w sali występowej?-zapytał Leon.
-Nieważne, widzisz Ludmiło. Ostatnio nie układa się między nami. Myślę, że to koniec.-powiedział Leon.
-Ale, ale... Zostaniemy przyjaciółmi?-spytała Ludmiła.
-Oczywiście!-powiedział Leon i przytulił się do zapłakanej Ludmiły.
Ludmiła pobiegła do Naty.
-Leon, Leon mnie zostawił!-zapłakała.
-Nie martw się, jeszcze zobaczysz, wróci do Ciebie.-mówiłą Nata uspakajając Ludmiłę.
-Idę do łazienki, muszę się odświeżyć.-powiedziała Ludmiła i pobiegła w kierunku toalety.
Violetta-Jak on mógł? Mnie? Mnie się nie zostawia!-łkała Ludmiła.
Temu przyglądał się Tomas.
-Coś się stało? Nazywam się Tomas. Może Ci pomogę?
Ludmiła rzuciła się na Tomasa i przytulając go opowiadała mu o jego rozstaniu.
W tym samym czasie do studia wchodziła Violetta. Zauważyła Tomasa przytulającego się do Ludmiły.
-Tomas, jak ty... -powiedziała Violetta, uciekając ze studia.
Tomas puścił Ludmiłę, przeprosił ja i pobiegł za Violettą. Zauważył ją w ramionach Leona.
-Za późno. Co ja zrobiłem?-mówił Tomas.









***
Podoba się? Długi, nie? :D
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Piszcie propozycje wydarzeń, jakieś pomysły-mile widziane:)
Kolejny rozdział może i jutro :D
Buziaki,
Zuzka.
PS: Ma ktoś jakieś fajne stronki, blogi o One Direction? Spodobali m się ostatnio i chciałabym się więcej o nich dowiedzieć :)

13 komentarzy:

  1. Super! Czekam na następny.
    Mega długi jest.
    Jak propozycję, to ja chciałabym Leonettę <3
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MOJE "OBAWY" SIĘ SPEŁNIŁY!
      Też liczę na Leonettę <3
      Wiem, że długi, ale chciałam jakoś wam zrekompensować długość czekania :D
      Poza tym, jakoś tak wenę miałam. Ponad dwie godziny pisałam!

      Usuń
    2. U mnie masz Leonettę jak w banku :) <3 A ci co liczą na Tomasa i Vilu - nigdy w życiu!
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Zapraszam do mnie na 6 rozdział. Dużo Leonetty. :)
      story-violetta.blogspot.com

      Usuń
  2. Bardzo fajny : ))
    Napisałaś mi na blogu,że sie pogubiłaś .Powiedz o co konkretnie chodzi to ci wytłumaczę .
    Co do propozycji to nie mam żadnych .Pisz jak piszesz i będzie dobrze .

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie. :*
    Kiedy następny ? :)
    Już nie mogę się doczekać. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ! Kocham ten blog:) Tak samo głosuję na Lonettę ale szkoda że nie będzie tak w serialu ;/
    Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog jest na serio świetny, można się wciągnąć, ale smuci mnie to, że w twoich opowiadaniach są praktycznie same dialogi, żadnych opisów miejsc, uczuć bohaterów. Tak też jest dobrze, ale ... No wiesz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko na początku, przez te kilka miesięcy nauczyłam się lepiej pisać :) poczytaj najnowsze rozdziały dostrzeżesz ogromne postępy :)

      Usuń
  6. tomas ma niebieskie oczy

    OdpowiedzUsuń
  7. Leonetta musi być razem

    OdpowiedzUsuń

Mrs. Punk