piątek, 22 marca 2013

Rozdział 2


-German, wiem, że nie widziałeś mnie naprawdę długi czas... Możesz mnie nie pamiętać. German, pozwól mi porozmawiać z Violettą.-powiedziała Angie.
-Pod żadnym wypadkiem! Violetta nie może żyć przeszłością.-odpowiedział zbulwersowany German.
-Ale German, jej przeszłość to mama! Ona za nią tęskni, potrzebuje jej. Koniec tego, to moja siostrzenica!
-Angie nie, nie idź na górę! Dobrze, możesz się widywać z Violettą, ale nie mów jej o jej mamie.
-Ma po niej jakieś rzeczy?
-Nie... To znaczy tak... Wszystkie ukrywam na poddaszu.
-Co?! German, w jej głowie jest tyle pytań, ona pitrzebuje matki, chociaż jej części! Nie możesz jej tego zabraniać! Pewnie jej przyjaciele ze szkoły ją pocieszają...
-Ale ona nie chodzi do szkoły...
Violetta-Co?! German, nie możesz jej tak więzić! Zapisz ją do szkoły, szkoły muzycznej, bo się zbuntuje i zacznie Cię okłamywać!
-Angie, ona nigdy by mnie nie okłamała, ufam jej.
-To co robimy Germanie, dlaczego nie mogę jej powiedzieć?!
-Angie... Mam pomysł...
-Jaki?
-Widzisz... Pani Doodmore, guwernantka Violetty, zwolniła się. Zostań jej guwernantką! Będziesz przy niej: ona na tym skorzysta i ty!
-Dobry pomysł... Ale czy nie lepiej powiedzieć od razu prawdę?
-Czy ja wiem... Zostawmy to Angie.
-A co z wyjściami, jest teraz na mieście?
-NA MIEŚCIE?! Angie, oszlałaś?! Ona ma tylko 17 lat, jest za mała na wychodzenie tak daleko poza dom!
-German, przecież ty trzymasz ją jak w klatce, musisz...
-Co się stało, tato? Kim jest ta pani? -zapytała Violetta schodząc po schodach.
-A widzisz, to jest sio... Eee, SIO MUCHO, ODLATUJ MI STĄD! -wywiązał się German.
-Jestem Angie. Twoja guwernantka. -przedstawiła się Angie.
-Angie? Ładne imię. Gdzieś już je słyszałam, ale...-nie dokończyła Viola.
-Violu, chodźmy na obiad, Olga już pewnie go przygotowała.
Kiedy Viola, German, Ramalo i Olga zasiadali do stołu, Angie usłyszała pukanie do drzwi.
"O nie, to pewnie ta guwernantka"-pomyślała. Otworzyła drzwi i szeptem zapytała:
-Pani?
-Jestem Anna Nickay Francesca Paolina Katherina Daniella Groddis. Przysłano mnie z Argentyńskiego Centrum Guwernantek. Ja do Violetty, jest gdzieś tutaj? -zapytała kobieta próbując rozejrzeć się po mieszkaniu przez ramię Angie.
-Niestety, oferta już nie jest...
-Proszę pani! Nawet pani nie wie, jakie ja mam bogactwo języków! Umiem francuski, hiszpański oczywiście, rosyjski, angielski...
-Chiński?-spytała Angie, knując podstęp.
-Oczywiscie!
-A jakie sztuki walki pani zna?-próbowała dalej.
-Karate, kung-fu...
-Judo?
-Niestety judo...
-Przykro mi, bez judo pani nie przyjmiemy, ale dziękujemy za fatygę.
Angie szybko zamknęła drzwi i westchnęła.
-Co za ulga!-powiedziała do siebie.
-Angie, chodź już, chcę Cię przedstawić wszystkim.-powiedział German.
Angie poszła i zajęła miejsce. Nagle podbiegła kobieta, krzycząc:
-Przepraszam panią, to jest moje miejsce! Proszę zejść!
-Przepraszam, nie wiedziałam -wymowne spojrzenie na Germana-że ktoś tu jeszcze jest.
-Ale przecież nikogo nie ma, jesteśmy tylko my. Ależ pani jest niespostrzegawcza...
-Eee...-zakłopotała się Angie.
Kobietą której miejsce zajęła Angie była JADE.
-Jade, to moja dziewczyna.- usprawiedlił się German.
-Kochanie, narzeczona! Kochany zapomina o tym!-zaśmiała się Jade.
-A więc jakiego balsamu używasz? Ile masz lat? Dlaczego chcesz tu pracować? Która scena z Titanica najbardziej wydawała Ci się romantyczna?- Jade zasypała głupimi pytaniami Angie.
-Jade, przecież to guwernantka Violetty, po co zadajesz jej takie pytania?- zapytał zdziwiony German.
-Kochany, kochany, kochany! Jeszcze niewiele wiesz. Kiedy przyjmuje się kogoś nowego do domu, trzeba wszystko o nim wiedzieć. Na przykład: jaką herbatę pijesz, hę? Angie, jaką herbatę pijesz?-kontynuowała Jade.
-Niech pani jej ie słucha...-powiedziała Violetta.
-Mów mi Angie.-uśmiechnęła się.
-A wiec Angie, będziesz moją guwernantką? Który pokój zajmiesz?-dociekała się Violetta.
-Pokój? Twój tata nic mi nie wspominał o...
-Zapomniałem pani powiedzieć, że aby być guwernantką Violetty musi pani mieszkać tutaj, być dostępna cały czas i do tego wyjeżdżać razem z nami w podróże.-powiedział German.
-Dobrze, dobrze, oczywiście... Violu, czym się interesujesz?-Angie zwróciła się do Violetty.
-Nie mam zainteresowań.
-Na pewno masz, a muzyka?-próbowała Angie.
Wtedy German wymownie na nią spojrzał.
-Muzyka? Eee... W sumie nigdy nie próbowałam. Ale chciałabym się zapisać na lekcje fortepianu.
-To świetnie!-powiedziała Angie.-A śpiew? Taniec?
-Violetto, podasz mi sałatkę? Masz jeść, lepiej już nie rozmawiajmy.-Zakończył rozmowę German.
                                                                 ***Po obiedzie***
Violetta poszła do swojego pokoju. Otworzyła pamiętnik i zaczęła pisać:
"Kochany pamiętniku!
Tak bardzo chciałabym wyjść na miasto, nie siedzieć w domu całymi dniami. Na razie tata pozwolił mi na lekcje fortepianu. Postaram się go przekonać, aby pozwolił mi poznawać ludzi. Nie chcę siedzieć tak w domu! Do tego każdego dnia muszę znosić Jade... Przynajmniej teraz towarzyszyć mi będzie Angie. Nowa guwernantka. Mam nadzieję, że ta będzie strzałem w dziesiątkę. Z pozoru wydaje się miła i dobra, ale jak będzie to się okaże."
-Violetto! Violetto! Chodź na dół, mam coś dla Ciebie!-wołał tata.
-Prezent urodzinowy, już dziś? -zdziwiła się Violetta.
-Jaki smak tortu chcesz? Orzechowy, waniliowy, truskawkowy... Trzeba wybrać dobrze, aby goście na przyjęciu byli zadowoleni!
-Tato, prosiłam Cię, ja nie chcę żadnego przyjęcia! Odwołaj to, proszę.
-Odwołam to, ale Jade tak bardzo się napracowała... No nic. Pomyślałem, że siedemnaste urodziny są szczególne. W końcu na takich poznałem Twoją mamę.
-Opowiadaj, tato!-rozpromieniła się Violetta.
-Miała na sobie piękną, różową suknię. Kiedy tańczyła ze swoim tatą myślałem, że oszaleję. Kiedy szła, wyglądała jakby frunęła po sali. Wtedy się w niej zakochałem. Od tamtej pory nie rozstawaliśmy się...
-Tato! Pierwszy raz mówisz mi tak o mamie! Dziękuję, to najpiękniejszy prezent. Zatańczysz ze  mną na przyjęciu?-spytał uradowana Viola.
-Chcesz to przyjecie, czy nie, Violu?-zaśmiał się tata.
-Chcę być jak mama, będę miała przyjećie na siedemnaste urodziny. Jak ona!
Violetta odeszła rozpromieniona. Do Germana podeszła Angie.
-Jak ona szybko rośnie! To prawda, Marija uwielbiała przyjęcia. Na jednym z nich zabrałam jej sukienkę, którą miała włożyć i schowałam ją na poddasze... Byłam rozkosznym dzieckiem! -zaśmiała się Angie.
Usłyszała pukanie do drzwi i poszła otworzyć. Był to kurier, który wręczył dwa klucze. DO PODDASZA. Angie schowała jeden do kieszeni, a drugi oddała Oldze.
Wieczorem, kiedy Violetta już spała, German pracował u siebie w gabinecie, a Jade balsamowała swoje ciało w łazience, po cichu zakradła sie na poddasze.
Zobaczyła tam całą garderobę Mariji-jej siostry.
-Jej!-szepnęła.
Zauważyła fioletową sukienkę na ramiączkach.
-To w niej była na swojej pierwszej randce.
Dostrzegła pomarańczowy top.
-To prezent urodzinowy,  który dałam jej na jej dwudzieste urodziny.
Spojrzała na szale boa i zauważyła jeden szczególny dla niej. Beżowy.
-To szal w który była ubrana na swoim pierwszym koncercie. Ah, Angie, nie rozklejaj się teraz!-mówiła sama do siebie.-Znajdź coś dla Violetty. Mam!
Chwyciła różową sukienkę, wyszła z poddasza i położyła ją na łóżku Violetty.
-Oby się udało!-szepnęła wychodząc.
                                                         
                                                                    ***Ranek***

Violetta obudziła się i uśmiechnęła do siebie.
-Dzisiaj są moje siedemnaste urodziny! -powiedziała na głos.
-Szybko sie przebiorę i zejdę na śniadanie.
Violetta ubrała swoje ulubione ubrania i wyszła na schody.
-Dzień dobry!-krzyknęła.
-Wszystkiego najlepszego, Violu! -dochodziły głosy z dołu.
Violetta dostała prezenty, zjadła śniadanie i oznajmiła:
-Idę przygotować się na przyjęcie, została tylko godzina!
Kiedy weszła na górę zobaczyła różową sukienkę leżącą na łóżku.
-Tak spieszyłam się rano, że nie zauważyłam tej sukienki. Ale, ona mi coś przypomina...
Violetta wyjęła pamiętnik z szafki i wyciągnęła zdjęcie z środka. Na nim była jej mama trzymająca Violę.
-Sukienka mamy?-zdziwiła się Violetta.
           
                                                                   ***Przyjęcie***

-Gdzie jest ta Violetta, spóźnia się!- denerwowała się Jade.
-Oh, spokojnie, na pewno zaraz się pojawi.-uspokajał ją German.
W tej chwili na salę pełną gości weszła Angie. German spojrza na nią. Ich spojrzenia się zetknęły. Posłali sobie uśmiechy i zauważyli, ze Viola schodzi po schodach.
-Co to za sukienka? Przecież miała ubrać inną, tą co jej przygotowałam!-zezłościła się Jade.
-Marija...-powiedział German.
-Co?-zdziwiła się Jade.
-Ona ma na sobie sukienkę Mariji! Ale skąd ona ją ma?! Przecież schowałem ja na poddaszu!
Angie uśmiechnęła się do siebie i spojrzała na Violettę.
"Wyglądasz tak samo, jak twoja mama na swoich siedemnastych urodzinach, Violu"-pomyślała.
Violetta schodząc rozejrzała się po gościach. Zauważyła ważne osobistości, przyjaciół Jade, tatę, Ramalo, Olgę, Jade i Angie. Zauważyła chłopaka stojącego przy pączu, wpatrującego się w nią.
Odwróciła od niego wzrok i szła dalej. Nie wiedziała, że to jeden z chłopaków, który odmieni jej życie. Kim był ten chłopak? To proste. My go znamy, ale ona go nie. To oczywiście...













***
A wy jak myślicie? Kim będzie "tajemniczy chłopak"?
Buziaki, dziękuję za takie żywe zainteresowanie się pierwszym rozdziałem :)
Dodałam nowe gadżety z boku, ankietę, obserwatorów, liste blogów, które czytam.
Zapraszam! Proszę też o uwagi dotyczące powieści, propozycje. Czekam :)

Buziaki :)

15 komentarzy:

  1. Super, super <3 Ale nie widać gadżetu "obserwatorzy" Pewnie się nie zapisał. Dodaj szybko następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny naprawdę, strasznie wciąga i chce się czytać dalej i dalej.. :D
    co do tajemniczego chłopaka nie mam pojęcia, każdy przychodzi mi do głowy :o

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem to hmmm... jakiś chłopak, Haha xd super

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuuu...Czemu w takim momencie ?Ale nie szkodzi ! Ten chłopak to ... Albo Leon albo Tomas , ale stawiam na Leona , bo w końcu kto by zaprosił zwykłego dostawce na takie przyjęcie : ( Sad Face .

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog został nominowany do Liebster Awards. Więcej na:http://paulina-onedirection.blogspot.com/2013/03/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, co do nominacji to spokojnie możesz nominować te same blogi, tylko nie te od których dostałaś nominację :) I czekam z wielką niecierpliwością na następny!!

    OdpowiedzUsuń
  7. WoW! Świetnie piszesz! Dosłownie widzę to przed oczyma! ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Łał, z tym tytanikiem to nieźle wyskoczyła. Nawet się wydawała przez chwilę mądra (to się nie często zdarza).

    OdpowiedzUsuń
  9. leon bez dwóch zdań

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej dziś znalazłam twojego bloga i zaczęłam go czytać. Jeśli mogę wiedzieć to ty jesteś za Leonettą Diegonettą czy Tomasettą?? Proszę odpowiedz. Buzaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cześć:) teoretycznie jestem za Leonettą, ale lubię połączenie Lara+Leon i Diego+Viola, bo w serialu ostatnio Leonetta mnie denerwuje :( a Tomasetta? Kiedyś :P opowiadanie to inna bajka, nie zdradzę Ci z kim będzie Viola, wszystko się jeszcze może zdarzyć :)
      Buziaki i miłej lektury! :)

      Usuń
    2. Jej teraz to mnie zaciekawiłaś. Liczę jednak że to będzie Leonetta. Leonetta forever ;D

      Usuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Mrs. Punk