czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 1



-Violetto! Jakiego koloru chciałabyś mieć sukienkę? Jade zapytała przed odlotem, a ja zupełnie o tym zapomniałem. Może niebieska?- zapytał German.
Violetta-Po co mi sukienka? Jade organizuje to przyjęcie? Prosiłam Cię, tato! Przecież nie chcę przyjęcia! Kto na nim będzie? Moi przyjaciele? A, zapomniałam, NIE MAM PRZYJACIÓŁ! Jade zaprosi ludzi których nie znam, wybierze dekoracje, którymi nigdy nie udekorowałabym domu... Nie chcę tego przyjęcia, Jade robi je tylko dla siebie!- Powiedziała Viola.
-Violu, nie bądź złośliwa. Jade przeciez tak się stara... To będzie przecież twoje przyjęcie, nie Jade, głuptasku... To jaki kolor sukienki?-przymilił się tata.
-Przestań! Nie będzie żadnej sukienki i żadnego przyjęcia!
-Violu...
bip, bip, bip, bip
-Halo? Przepraszam, Violu, wrócimy do tego później. Tak? Tak, oczywiście. Radziłbym zainwestować...
-Uhh...
"Tata mnie nie rozumie. Nie wie, że ta jego cała Jade jest fałszywa. W głowie jej tylko ciuchy, makijaż, fryzura, pielęgnacja ciała, zabiegi kosmetyczne... Ja na urodziny chciałabym zrobić coś innego. Dlaczego tata mnie nie słucha?"

                                         ***Tymczasem, Angie i Pablo biegają jak co popołudnie***

-Słyszałeś, Pablo? Violetta przyjeżdża do Buenos Aires! Nie mogę się doczekać tego jak ją uścisnę, przywitam i powiem jej, że jestem jej ciotką... Albo nie, nie powiem. Wtedy German ją weźmie i znowu wyjadą. Muszę przecież korzystać z okazji! Póki tu jest, muszę się nią nacieszyć... Pewnie tęskni za mamą... - powiedziała Angie.
-Angie, posłuchaj siebie. Jak to nic im nie powiesz? Przecież jesteś ciotką Violetty, ona powinna poznać prawdę. Na pewno zadaje sobie pytania odnośnie mamy, na które jej okropny ojciec nie chce odpowiedzieć, a tylko ty znasz na nie odpowiedź!- odparł Pablo, przyjaciel Angie, dyrektor Studia 21.
-Oh, Pablo! Jak ja mam jej to powiedzieć? Cześć, nazywam się Angie i jestem siostrą twojej mamy? Violetta pewnie nawet nie wie  o moim istnieniu... Tak bardzo chcę aby była szczęśliwa!
-Angie, spokojnie, wszystko się jakoś ułoży! Pamiętaj, że dzisiaj jest konferencja w Studiu. Jako nauczycielka muzyki, też musisz na niej być, chcemy przekonać nowego producenta instrumentów do zainwestowania w nasze Studio... Jeśli sie nie mylę, to ty potrafisz rozmawiać z ludźmi, do tego płci męskiej...
-Pablo!
-Oh, Angie, ale to prawda!
<Angie klepnęła Pabla w ramię, wspólny śmiech>
-A teraz, lecę na spotkanie z Bento, coś chciał ode mnie...
-Ale Pablo, co ja mam zrobić? Pablo, ej, mówię do Ciebie!
-Angie, nie stresuj się, teraz muszę lecieć! Po prostu tam idź i powiedz prawdę!

                                                   *** W tym samym czasie, rozmowa telefoniczna ***

-Jade, gdzie jesteś? -spytał Matias, brat Jade.
-No, na zakupach, braciszku. Jak myślisz, lepsza biała sukienka w czerwone paski czy czerwona w białe? U-u-u! Wezmę też te buty, w końcu ten kolor to hit sezonu! Co chciałeś, Matias, przeszkadzasz mi w zakupach.- odpowiedziała Jade.
-Na zakupach?! Przecież wiesz, że za chwilę spotkanie z Pavlito, musimy ustalić kwestię firmy!
-Spotkanie z Pavlito? Aaa, Pavlito! Nie, Pavlito zrezygnował.
-Zrezygnował?! Czyli, jesteśmy jedynymi właścicielami firmy?!
-Jakiej firmy, Matias, przecież ją sprzedałam! Za co ja mam kupować buty?! Z resztą i tak nie mamy środków na utrzymanie, dlatego sprzedałam też Twój dom, Matias. Przecież nie był Ci potrzebny?
Możesz mieszkać w firmie!
-Jade?! Jak to, nie ma firmy?! Nie mam domu?! Jade, jak ja mam mieszkać w firmie skoro i ją sprzedałaś! Gdzie ja mam mieszkać? Co? O nie!

                                                    ***Tego samego dnia, Studio 21***

Tomas, pracownik Restobaru przyjeżdża do Studia, przywozi jedzenie jednemu z uczniów. Zauważa go Leon. Widzi, ze Tomas przygląda się sali w której odbywają się próby do występu. Na sali jest Ludmiła. Leon myśli, że Tomas zakochał się w Ludmile, jednak jest w błędzie. Tomas jest pod wrażeniem gitary na której gra jeden z uczniów, a nie Ludmiły.
-Piękna, prawda?- zapytał Leon.
-Ta-ak... Jaka cudowna!- odpowiedział Tomas nie odrywając wzroku.
-Ale ona ma właściciela!- powiedział zdenerwowany Leon.
-Właśnie!- wtórował mu Andres.
-Przecież widzę... Ale i tak jest cudowna!- odpowiedział Tomas.
-Nie wytrzymam! Ludmiła to moja dziewczyna! Solówa?!- wygarnął Leon.
-Co?! Jaka Ludmiła? Solówa? Ale ja tylko jedzenie przywiozłem...- powiedział zakłopotany Tomas.
-Taa, zamówienie! Tylko spróbuj się koło niej kręcić!- wrzasnął wściekły Leon, odciągany przez Andresa.
-Lepiej uważaj na niego, to król tego studia, a Ludmiła to jego królowa!- dopowiedział Andres.
-Dobrze, dobrze...-odparł Tomas i szybko wręczył zamówienie.
                                            
                                                   ***W tym samym czasie, dom Violetty***
-Oh, Ramalo! Obiad już stygnie! Szybko,szybko! Mam nadzieję, że skosztujesz mojej nowej potrawki, słonko?
-Dla Ciebie wszystko, kochana! A gdzie Twój pierścionek zaręczynowy?- spytał Ramalo, ukochany Olgi.
-Ściągnęłam go, żeby nie zabrudzić przy gotowaniu, kochany. <Buziak>
-Olga, wróciłam! Ramalo, wróciłam! Tata?- zapytała Violetta wchodząc do domu.
-Twojego taty nie ma, Violetto. Dzisiaj przychodzi nowa guwernantka, może tym razem ta będzie dobra?-powiedział Ramalo.
-Tak, na pewno będzie...-odparła Violetta z ironią w głosie.
-Violetto?
-Tata?
-Tak, już wróciłem. Za pół godziny ma się pojawić nowa guwernantka, Ramalo Ci o tym wspomniał?-zapytał tata.
-Tak, tak, coś tam mamrotał.
-Violu, teraz idź do swojego pokoju. - powiedział ojciec.
-Pójdę na spacer.
-Nie! Do swojego pokoju, nie pozwalam Ci wychodzić z domu bez potrzeby!
-Ale tato! Ty w ogóle mnie nie słuchasz! Chciałabym chodzić do teatru, do opery, na pizzę, mieć przyjaciół, chodzić do szkoły, wychodzić na spacery, na basen...
-Za dużo ode mnie wymagasz, Violu! Te wszystkie rzeczy są dla Ciebie niebezpieczne!
-Tato!
-Violetta, bez dyskusji!
-Gdyby mama tu była, na pewno pozwoliłaby mi spełniać moje marzenia, kształcić się, poznawać rówieśników!-łkała Violetta.
-Violetto..
-Tato! Ja chcę chodzić do szkoły! Uczyć się muzyki!
-Pozwalam Ci na lekcje fortepianu. Uczyć możesz się z guwernantką.
-Dziękuję, tato. Jednak i tak czuję się jak w klatce.-odparła Violetta i pobiegła do swojego pokoju.
-Co ja mam z nią zrobić, Ramalo?-zapytał German.
Ramalo wzruszył ramionami. Olga podeszła do Germana, poklepała go po ramieniu i powiedziała:
-Rzeczywiście, powinien dać pan jej więcej swobody. Szczególnie, kiedy już jutro kończy siedemnaście lat.
-Ale Olgo, to przecież nadal małe dziecko, chcę ją chronić...
-Niech pan robi jak uważa, ale niech pan wie, że ją pan krzywdzi.-powiedziała Olga i odeszła do kuchni, aby gotować obiad.
                                                       
                                             ***Przed domem Violetty, ten sam czas***

-Dasz radę Angie, nie spinaj się tak. Po prostu wejdź tam i powiedz im całą prawdę. Ale możesz stracić Violettę. Ja nie chcę jej stracić! Co robić, co robić? German mnie zabije, jak dowie się, że powiedziałam Violettcie, że jestem jej ciotką. Angie myśl, rozegraj to jakoś!- mówiła Angie, sama do siebie.
Angie wzięła głęboki wdech i nacisnęła na dzwonek do drzwi.
-Już otwieram!-krzyknął German i poszedł otworzyć drzwi.
-O! Pani to pewnie nowa guwernantka Violetty! Zapraszam!-powiedział German.
Angie lekko zakłopotana powiedziała:
-German, jak dawno się nie widzieliśmy...
-Proszę pani, czy kiedykolwiek widzieliśmy się na oczy?! Kiedy przeszliśmy na "ty"?!- zdziwił się German i zamknął drzwi, rozmawiając z Angie przed drzwiami do domu.
-Nie pamiętasz mnie? Naprawdę? W sumie minęło dwadzieścia lat... Ty też się zmieniłeś. Ciekawe, czy dalej pamiętasz, jak Marija ciągnęła Cię do mnie do pokoju, a ja chciałam bawić się z Tobą lalkami...
-Co?! Musiała mnie pani z kimś pomylić! Co pani mówi, Marija mnie nie ciągnęła do pańskiego pokoju! Proszę opuścić posesję mojego domu.
-Chciałabym tylko złożyć życzenia Violettcie, przepraszam, że Cię nie pokoję, Gerry.
-Gerry?! Przecież tak tylko nazywała mnie jedna osoba... ANGIE?! Co ty tu do diaska robisz?
Angie uśmiechnęła się niewinnie i głęboko westchnęła.























***
Jak wam się podoba? Troszkę na podstawie serialu, ale taki będzie tylko początek, nie martwcie się. Muszę tylko rozkręcić tę "powieść":) Macie jakieś pomysły? Co chcecie widzieć w  tym opowiadaniu?

Ja już kończę, kolejny rozdział za niedługo :)

17 komentarzy:

  1. woow, no takiej końcówki się nie spodziewałam :D bardzo jestem ciekawa dalszej części ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe . Gerry : ) Podoba mi się .Dzięki też za rady na blogu ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, super rozdział. Czekam na następny. Ale Angie powie od razu prawdę jeśli tak to superowo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieźle, lepiej odrazu powiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. podoba mi się :) Wpadnij do mnie http://leonetta-wszystko-sie-komplikuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakiego koloru pokój ma Violetta no i chyba sa 2 kolory to jakie??? <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakiego koloru pokój ma Violetta no i chyba sa 2 kolory to jakie??? <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakiego koloru pokój ma Violetta no i chyba sa 2 kolory to jakie??? <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakiego koloru pokój ma Violetta no i chyba sa 2 kolory to jakie??? <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakiego koloru pokój ma Violetta no i chyba sa 2 kolory to jakie??? <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Nwm. co powiedzieć też się nie spodziewałam takej kącówki ale GERRY przypomina mi się 3 sezon :* ale pochwale ten rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń

Mrs. Punk