środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 50

Por tu amor yo renaci eres todo para mi
Hace frio y no te tengo y el cielo se ah vuelto gris
Puedo pasar mil años, soñando que vienes a mi
Por que esta vida no es vida sin ti

Te esperare por que al vivir tu me enseñaste
Te seguire por que mi mundo quiero darte
Hasta que vuelvas te esperare
Y hare lo que sea por volverte a ver


Violetta usłyszała pierwsze dźwięki piosenki Tomasa. Nie potrafiła się skupić na tak wiele znaczącym dla niej przedstawieniu. Dobrze wiedziała, że za kulisami stoi Leon, który w ten sposób spędza swoje urodziny. Na przedstawieniu! Do tego jego dziewczyna, czyli ona, zapomniała o nich! Violetta czuła się okropnie. Dziewczyna jednak nie mogła rozmyślać dłużej, bo przedstawienie trwało. Jako jeden z manekinów właśnie okrążała Natalię - główną bohaterkę- takie było jej zadanie w tej chwili.
Natalia stała na podeście, czyli wystawie wpatrując się w śpiewającego przyjaciela. Brunetkę okrążali znajomi, którzy jak ona - grali manekinów. Naty miała jeszcze jeden ostatni krok do wykonania, na sam koniec piosenki. Musiała się obrócić. Delikatnie postawiła nogę dalej, na jednym z materiałów wyłożonych na scenie. Pech chciał, że potknęła się o własne nogi. W końcu siedemnastocentymetrowe koturny robią swoje.
Naty wylądowała w ramionach Tomasa. Spojrzała mu prosto w oczy i posłała nieśmiały uśmiech.

-Hasta que vuelvas te esperare
Y hare lo que sea por volverte a ver -
zakończył Tomas.

-Tego nie przewiduje scenariusz! -mruknął Gregorio.
-Popatrz tylko jak pięknie to wygląda! Może i nie przewiduje tego program przedstawienia, ale efekt jest zadziwiający... -skomentował Pablo.
Rozbrzmiały brawa.
Tomas delikatnie postawił Naty na ziemi. Camila tylko zaśmiała się pod nosem i szepnęła Violettcie 'popatrz, nawet na scenie nie mogą się pohamować'. Violetta nic nie słyszała. Wciąż myślała o Leonie i jego urodzinach. "Pewnie myśli, że jestem najgorszą dziewczyną świata" -myślała.
-Mhm. -odszepnęła w końcu.
Teraz wszystkie reflektory zostały skierowane na główną bohaterkę historii, Naty. Dziewczyna lekko zarumieniona zaczęła śpiewać piosenkę Violetty. 'Te creo', czyli 'wierzę ci', kierowała do Tomasa. Nie tylko jako manekin, którego grała, ale również jako ona sama.
Z jej gardła wydobywały się piękne dźwięki i kolejne nuty piosenki. Usta Natalii drgały lekko w rytm piosenki, a jej całe ciało wyśpiewywało melodię 'Te creo'.

Ahora sé que la tierra es el cielo,
Te quiero,
Te quiero.

Que en tus brazos ya no tengo miedo,
Te quiero
Te quiero

Que me extrañas con tus ojos,
Te creo,
Te creo…


Z głośników bębniła muzyka. Cała widownia była jak zahipnotyzowana, wpatrywała się tylko w bohaterkę wieczoru.
-Violetta, uśmiechaj się, a nie wyglądasz jak małe dziecko, które zaraz ma się rozpłakać, bo nie dostało lizaka! -wycedziła Ludmiła do Violi.
-Em... Przepraszam. -odparła szeptem nie myśląc nad swoim zachowaniem.
Violeta posłała widowni sztuczny uśmiech, próbując wstrzymać łzy.
Ludmiła miała racje. Wyglądała jak dziecko, które zaraz się rozpłacze. I tak się czuła.
-Wiem! -krzyknęła.
Wszyscy jej przyjaciele spojrzeli na nią ze zdziwieniem. Na szczęście widownia i kulisy nie słyszały wypowiedzi Violetty, a wtedy byłaby katastrofa.
-Przepraszam, ja... -wypaliła szatynka.
Przedstawienie wciąż trwało.
Zaraz na scenie mieli pojawić się tancerze uliczni, wśród których był też Leon. Wszyscy śmieciarze, co za tym idzie sprzątacze też. To była scena końcowa, kiedy dziewczyna z wystawy i chłopak z gitarą w końcu są razem. Piękny happy end.
Aktorzy usłyszeli kolejne brawa. Teraz ostatnia scena.
Violetta spojrzała w stronę kulis, gdzie grupka chłopaków już ustawiała się w kolejce. Posłała ciepłe spojrzenie Leonowi, on jednak unikał jej jak ognia.

Valió la pena todo hasta aquí
porque al menos te conocí

Valió la pena lo que vivimos
lo que soñamos
lo que conseguimos

Valió la pena, pude entender
que cada historia es una razón

Para estar juntos, para creer
para que suene nuestra canción

hoy somos tantos, hoy somos más
hoy más que nunca

¡Puedo volar!

Todo vuelve comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy

Sabes, cuál es la verdad
¡Es el latido de tu corazón!
¡Sabes que lo puedes escuchar!
...¡Junto al mío!

Junto al mío!!

Yo se que puedo confiar en mí,
Quien soy ahora ya descubrí

El mundo es casi perfecto ya
y casi todo es mi realidad

No tengo miedo ya se quien soy,
se lo que busco y a donde voy...

Todo vuelve comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy

Sabes, cuál es la verdad
¡Es el latido de tu corazón!
¡Sabes que lo puedes escuchar!
...¡Junto al mío!

Todo vuelve a comenzar
Juntos sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive...

Valió la pena
Todo hasta aquí.


Ostatnia piosenka zatytułowana 'Hoy somos mas' już się zakończyła. Naty i Tomas stali przytuleni na scenie. Teraz nadeszła chwila na ukłony i przedstawienie aktorów.
-Brawa, brawa dla naszych talentów! -na scenę wszedł dyrektor Studio 21 w Madrycie.

                                                                 ***Tymczasem***

-Co się tu dzieje? -Valencia powtórzyła swoje pytanie.
-A co się ma dziać, kochanie? -spytał German wstając z podłogi.
-Dzięki German, że mi pomogłeś. Ja to dzisiaj niezdara jestem! -Angie próbowała wyjść z sytuacji tłumacząc zaistniałą sprawę.
-Przestań, to pogarsza sprawę. -mruknął German, a Angie zdjęła sztuczny uśmiech z twarzy.
-Prawda jest taka, że po prostu ze mnie łamaga, a wiem jak to wyglądało. Też nie chciałabym zobaczyć mojego ukochanego w takiej sytuacji z moją przyjaciółką, Val. -odparła strzepując swoje ubrania.
-Nie tłumaczcie mi się, przecież nic się nie stało! -roześmiała się kobieta. -W końcu do niczego między wami nie doszło, prawda? -spojrzała im w oczy.
-Tak, tak! -przekrzykiwali się.
-To dobrze! Właśnie chciałam wam coś pokazać w internecie. Chodźccie! -Valencia zaciągnęła Angie i Germana do salonu, a oni spojrzeli po sobie wymownie.
'Teraz liczy się tylko Pablo.'-mówiła Angie w myślach.
'Teraz ważna jest tylko Valencia.'-powtarzał German w swoich myślach.
-Spójrzcie! -Valencia wskazała limonkowy laptop leżący na stole.
Angie i German niepewnie usiedli na kanapie, a Valencia poruszyła lekko myszką i kliknęła na stronę.
-Zobaczcie, to nadawane prosto z Madrytu, przez E-TVMadryt! -powiedziała uradowana.
-To... Violetta? -German wydukał w końcu.
-Tak! Posłuchaj jak pięknie śpiewa! Nie mogę się doczekać, kiedy ją poznam. Tyle mi o niej opowiadałeś, to musi być wspaniała dziewczyna. -powiedziała Val i upiła łyk wody z butelki.
-Ona... -zaczęła Angie.
-śpiewa... -dopowiedział German.
-jak jej mama. -skończyli jednocześnie.
-Jak cudownie! -roześmiała się Valencia. Zdecydowanie miała dobry humor.
-Jejku, Naty naprawdę tak zaśpiewała? Nigdy nie potrafiliśmy pokonać jej bariery nieśmiałości w studio, a tu taka niespodzianka! -ucieszyła się Angie.
-Violetta... Ona tak ślicznie się porusza... -wyszeptał German.

                                                             ***Na scenie***

-Chciałbym przedstawić wszystkich aktorów! Do nas zaprosimy głównych bohaterów, Naty i Tomasa! Gromkie brawa za świetnie wykonaną robotę! -Pablo pochwalił nastolatków.
Kiedy zostali przedstawieni już wszyscy aktorzy, Violetta podbiegła do mikrofonu, co na zniewalająco wysokich koturnach było ogromnie trudne.
-Mogę coś powiedzieć? Bardzo proszę! -spojrzała błagalnym wzrokiem na nauczycieli.
-Proszę. -odstąpili jej mikrofon z uśmiechem.
-Chciałabym dzisiaj powiedzieć coś bardzo ważnego. Jeden z tancerzy i piosenkarzy dzisiejszego przedstawienia obchodzi dzisiaj swoje urodziny. Ja, jako jego dziewczyna, chciałabym mu złożyć życzenia i zachęcić was wszystkich do zaśpiewania Leonowi 'sto lat'. -powiedziała Viola patrząc na swojego chłopaka.
On rozpromienił się, a jego smutny wyraz twarzy zamienił się w promienny uśmiech.
-Sto lat, sto lat...-śpiewała widownia i uczniowie.

                                                             ***Później***

-Violetta, a ja myślałem, że ty... -zaczął Leon gładząc Violę po policzku.
-Że zapomniałam? Eee... To w sumie prawda. Przepraszam! Ostatnio jestem taka roztrzepana, że zapominam o wszystkim, co ważne! Dobrze, że nie zapomniałam przyjść na przedstawienie... Wybaczysz mi? W końcu twoje urodziny się jeszcze nie skończyły. -powiedziała zawadiacko rzucając się chłopakowi na szyję.
-Oczywiście, moja 'mogę coś powiedzieć'! -zaśmiał się Leon całując namiętnie Violę.

                                                    ***W kuchni państwa Castillo***

-Ramalo, nie możemy z tym zwlekać! -Olga wykrzyknęła w końcu.
-Olga, ciszej, ciszej proszę! Dajmy trochę czasu, nie wiem czy to jest odpowiedni moment... -Ramalo starał się uspokoić swoją żonę.
-Dlaczego? Pan German szczęśliwy, ja także, ty też, to czemu nie możemy tego powiedzieć? -Olga wciąż nie rozumiała decyzji swojego męża.
-Poczekajmy na odpowiedni moment... -nalegał Ramalo.
-Odpowiedni moment na co? -do kuchni wszedł German sięgając po zielone jabłko.
Olga i Ramalo posłali sobie porozumiewawcze spojrzenia. Głośno wypuścili powietrze.
-Musimy porozmawiać, Germanie. -zaczął Ramalo.

                                                           ***Wieczorem, hotel***

-Maxi, to nasz ostatni weekend w Madrycie i w ogóle w Hiszpanii! -Camila usiadła na łóżku chłopaka.
-Wiem... Do czego zmierzasz? -spytał chłopak podłączając swój telefon do ładowarki.
-Pojedźmy gdzieś! -wypaliła dziewczyna.
-Hahaha! Ale gdzie? -roześmiał się chłopak.
-Do Valenci, chodźby. -powiedziała Camila wyciągając z kieszeni zmięty kawałek papieru.
-Eee... Gdzie? -zdziwił się Maxi siadając obok Cami.
-To takie miasto w Hiszpanii. Jest tam naprawdę pięknie. Zawsze chciałam tam pojechać i to jest moje skryte marzenie, pojechać tam z tobą... -powiedziała cicho.
-To jedziemy! -Maxi entuzjastycznie wstał z łóżka.
-To nas będzie trochę kosztować, a nie mamy za bardzo kasy... -powiedziała Cami ponuro.
-Przecież dostaniemy część pieniędzy z biletów na przedstawienie. Damy radę! To na kiedy przewidziany jest wyjazd? -spytał Maxi.
-Jutro. -powiedziała nieśmiało Camila, wiedząc, że chłopak odmówi.
-Jutro? To biegnij do pokoju się spakować! -zaśmiał się Maxi.
-Jesteś wspaniały! -rzuciła mu się na szyję.
-Jedziemy sami? -spytał Maxi.
-Eee... Tak, bo... -Camila zakłopotała się.
-Mnie to bardzo pasuje. -powiedział całując ją w czoło.

                                               ***Tymczasem, pokój Ludmiły i Naty***

-Chciałabym powiedzieć coś bardzo ważnego. Jeden z tancerzy i piosenkarzy dzisiejszego przedstawienia obchodzi dzisiaj swoje urodziny... -Ludmiła parodiowała Violettę. -Co za okropne stworzenie z tej dziewczyny! -wysyczała czesząc swoje włosy.
-Czy ja wiem? Jest całkiem miła. -powiedziała Naty.
-Całkiem miła?! -krzyknęła Ludmiłą wymachując szczotką przed nosem Natalii. -Przecież ona jest ohydna! Ten jej sztuczny uśmieszek, pozornie niewinny głosik! Oszaleć można! -mówiła szarpiąc swoje włosy.
-Ludmiła, spokojnie... -Naty próbowała uspokoić przyjaciółkę.
-Dobra, spokojnie. Nie będę sobie zaśmiecać mojej ślicznej główki jakąś tam Violettą. W końcu to ja jestem gwiazdą, prawda? -powiedziała blondynka.
-Dzisiaj byłam nią ja, przyznasz? -Naty odważyła się to powiedzieć.
-I pięknie się spisałaś! Ale tylko dzisiaj, złotko. -powiedziała poprawiając swoją fryzurę.
-Nie zawsze jesteś gwiazdą, Ludmiła. -powiedziała Naty bez cienia uśmiechu na twarzy.
-Oj, nie obrażaj się na mnie! To był rodzaj... ironii! -wyjaśniła Ludmi przytulając Natalię.
-No chyba, że tak. -uśmiechnęła się odwzajemniając uścisk przyjaciółki.

                                                                   ***Pokój Leona***

-Puk, puk! -Francesca udawała, że puka stojąc przed drzwiami apartamentu.
-O co chodzi? -spytał chłopak otwierając drzwi.
-Ja nic nie wiem, po prostu masz białą kopertę. Viola chyba chce zagrać w podchody! -zachichotała brunetka.
Leon ze zdziwieniem otworzył kopertę.
Cześć, kochanie!
To twoje urodziny się zaczęły. Teraz tylko musisz mnie znaleźć i będziemy je świętować! Musisz tylko znaleźć drugą białą kopertę, która jest w okolicy pokoju Ludmiły.
Buziaki,
Viola.
-Co ona znowu wymyśliła? -zaśmiał się Leon zginając papier w pół.







***

Podoba się? Długi rozdzialik, z okazji jego magicznej liczby ^^
W następnym rozdziale więcej Caxi :D
I Leonetty, w końcu są jeszcze urodziny Leona!
Mam nadzieję, że dobrze opisałam sceny przedstawienia, starałam się jak mogłam!
Kochani, proszę wszystkich o komentarze!
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Założyłam również zakładki: 'Zapytaj bohatera', gdzie możecie zapytać danej postaci opowiadania o co chcecie :), oraz 'Informowani', gdzie w komentarzach wpiszecie swoje blogi czy twittery czy aski, a ja bęę was tam informować o nowych rozdziałach :)
GŁOSUJCIE TEŻ W ANKIETACH!
Podobało się?
Kogo chcecie w następnym rozdziale?
Macie pomysły-piszcie!
Buziaki,
Zuzka.

EDIT: Proszę wszystkie osoby, które niecierpliwie czekają na rozdział o zapisanie się do zakładki 'informowani', abyście na czas byli powiadomieni o nowym rozdziale :)
ZALEŻY MI NA TYM!
Oczywiście smutno mi też, że spadły wyświetlenia...
Nie wiem  czy nie zastosować minimum komentarzy, żeby pojawił się następny rozdział :( Bo tak mało was.
Gdzie B., Asia <3 i wszystkie Angielerki, które kłóciły się który partner -Pablo czy German- jest lepszy dla swojej idolki?
Gdzie Teddy, Alex Verdas, MartuLLa, Paulina <3 oraz wszystkie Leonetterki, które kopały mi grób, kiedy źle się działo między Leonettą i komplementowały mi, kiedy Leonetta była szczęśliwa?
GDZIE JESTEŚCIE?!
Wróccie, bo tęsknię, a to nie to samo, pisanie już nie dla was, kiedy nie komentujecie...
Oczywiście dziękuję stałym czytelnikom, którzy wciąż przy mnie są :)
Ale proszę, wróćcie też pozostali, uwielbiam czytać wasze konwersacje pod rozdziałami, kiedy wynosiły nawet 40 komentarzy! Przeglądam je do dziś <3
Proszę, zróbcie mi prezent i wróćcie...
BO NIE WIEM CO ZROBIĘ, NO! <3
Smutna Zuzka.

34 komentarze:

  1. Już nie umiałąm się doczekać kolejnego rozdziału i warto było czekać rozdział jest boski;d
    Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzp podoba mi się rozdział. Kiedy dodasz następny rozdział? Jestem twoją najwięksą Fanką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeej <3 W końcu rozdział długo wyczekiwany przeze mnie :P Dobry pomysł z tym, żeby na występie zaśpiewać Leonowi sto lat. Jesteś genialna <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rodział , dasz w nastepnym rodziale trochę pangie pliss :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Superowy ! Leonetta *.* Ja wolę Naxi ale w twoich opowiadaniach wszystko jest superowe :**** Czekam na następny rozdzialik ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, że dodałaś. :)
    Rozdział oczywiście genialny, jak każdy. :D
    Proszę o Germangie. ♥
    Pozdrawiam :>
    I zapraszam do nas : )

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział <3
    Zapraszam do mnie:
    http://violainnahistoria.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekałam długo na ten rozdział, ale był warto :) Czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietny rozdział :) Czekam na następny :D I serdecznie zapraszam na mojego bloga : http://lavidadevioletta123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział. Proszę jednak o więcej Angie. :D
    Zapraszam:
    http://angeles-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Przybyłam i komentuję! :)
    Świetny rozdział. Masz bardzo ciekawy styl pisania.
    Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny i cieszę się że wróciłaś! :)
    Bardzo ładny wystrój bloga. :)
    Viel. <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Co Ty sobie wyobrażasz?!
    Jak mogłaś...
    Nie wracać przez miesiąc? :D
    Codziennie wchodziłam i sprawdzałam, czy jest nowy rozdział.. ;c
    I czytałam wcześniejsze...
    Cieszę się, że wróciłaś ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojoj, nie obrażaj się!
      Bo będzie foch forever z przytupem i melodyjką! ;*
      Wakacje robią swoje <3
      Jak będzie z powrotem rok szkolny, wszystko wróci do normy :D
      Na razie jestem w Chorwacji :P
      Ale znalazłam dla was czas, żebyś była zadowolona ;*

      Usuń
  14. Kiedyś, dawno temu czytałam twojego bloga, gdy miałaś 26 rozdział. Teraz sobie przypomniałam o tym blogu. I żałuję, że wcześniej o nim zapomniałam! Świetny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super ;>
    Zapraszam również do mnie http://leoniviolettapl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Super rozdzial...dlugo na niego czekalam ale warto bylo! ;) naprawde masz talent...zycze duzo weny xd :*

    OdpowiedzUsuń
  17. bardzo proszę napisz następny rozdział bo już nie mogę się doczekać:)

    OdpowiedzUsuń
  18. NARESZCIE NOWY ROZDZIAŁ! ♥ Już 50. Brawo! Gratuluje!
    Ach stęskniłam się. Super rozdział. Czekam na kolejny i mam nadzieję, że dodasz szybciej niż ten. :-*

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny <3 Jejku, już 50 :)
    Czekałam i się doczekałam ;)
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Next, wreszcie !
    Idę się zapisać do zakładki xD

    OdpowiedzUsuń
  21. Gratuluję 50!!! Proszę, nie każ nam tyle czekać na next! :-) I pamiętaj: Angie, Angie, Angie. Oczywiście z Germanem. Pozdro - B.

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytałam tego bloga wszystko szybko na raz, teraz mogę uczciwie powiedzieć że nie żałuje ! DZIEWCZYNO To JEST TALENT!
    Gdy napiszesz książkę pod kodem kreskowym napisz "Leilla" będę wiedziała że taak wielki talent coś wydał. W każdym razie Gratluje.

    I przy okazaji zapraszam Cię :
    http://zyjemy-tak-jak-snimy.blogspot.com
    Po wyjeździe Violetty Castillo w mieście zjawia się ktoś nowy. Sprawy się komplikują.
    Jak poradzą sobie uczniowie Studio?
    Zapraszam :3

    OdpowiedzUsuń
  23. Jestem, jestem!
    Cieszę się, że dodałaś nowy :*
    Pewnie, że się podobało, jak zawsze :) Warto było trochę poczekać na nowy rozdział! :*
    Leonette oczywiście i Marcescę! ;)
    Czekam na next i gratuluję 50 rozdziału :*
    Lecę się zapisać do zakładki ;P

    OdpowiedzUsuń
  24. Wspaniały rozdział. Dopiero zaczynam, więc nie ma co się rozpisywać, ale zapraszam na swojego bloga: www.forget-forever-the-destiny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja także jestem! Nadia Green (dawniej Cornelia Stoessel) ^.^ Rozdział jak zawsze SZAŁOWY ^.^ Bardzo się cieszę,że "wróciłaś". Warto było poczekać na takie cudeńko :** Aha,prosiłabym o Leonettę i Caxi,no i oczywiście GERMANGIE ^.^ Czekam na kolejny i WoW!5O rozdział już?! Pamiętam,gdy czytałam 1. Ach...stare,dobre czasy xDD
    Biegnę się zapisać do zakładki ;d

    Pozdrawiam :*

    Życzę weny! :*
    N.G.

    OdpowiedzUsuń
  26. Próbuję sobie wyobrazić Tomiego i Naty, ale coś nie mogę xD
    I teraz nie Leonetterki będą ci kopać grób, tylko ja!
    .
    .
    .
    MA
    ..
    .
    .
    .
    .
    ..
    .
    .
    BYĆ
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    NAXIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII!
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    Aha i chociajcie do mnie no!
    violetta11mystory.blogspot.com nooo!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak mi zepsujesz Leonettę tym że to Ludmiła napisała list do Leona i to będzie podstęp to ci wykopie grób i nawet ci kwiatków nie postawie;b Ale dzięki że na razie wszystko wróciło do normy;) Prosze proszę proszę żeby Angi była z Germanem plisss...

    Baśka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właaaaaaaaaaaaaaaśnieeeeeeeeeeeeeeeeeeee :(
      Wszystkie Germangerki piszą pod tym komem xD

      Usuń
  28. super rozdział ♥ czekam na next

    zapraszm do mnie
    http://magicznaprzyjazniludmiivioli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Supcio!!! Zapraszam do mnie: http://leonetta-believe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Tylko nie przestawaj pisać, bo twój sposób pisania jest super... <3
    Gratuluje 50 rozdziału ;**
    Kiedy next bo nie mogę się doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Kocham twój blog <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Wspaniale..! ale widze ,ze juz tu nie wpadasz.;c zapraszam na mojego bloga. ;) http://violettanowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Mrs. Punk