czwartek, 23 maja 2013

Rozdział 40

-Gdzie jedziecie?-Pablo przybiegł rozrzucając jakieś zapisane kartki po całym holu.
Wszyscy spojrzeli na różowego od wrażeń Pabla, który stał przed nimi. Miał na sobie niebieską koszulę i swój ulubiony, czerwony krawat, który świetnie współgrał z dywanem z korytarza. Nosił też spodnie od garnituru i eleganckie, czarne buty.
-Na wycieczkę.-odparła Camila.
-To świetnie! A gdzie?-spytał.
-Eee... do Lloret de Mar.
-Co?!-krzyknął.-No dobrze, ale jak sobie coś zrobicie...-pogroził palcem z uśmiechem.
-Będziemy uważać, dzięki.-odparli i wyszli z hontelu.
Violetta szła pod rękę z jedną z przyjaciółek. Jej piękne, czarne włosy połyskiwały w blasku słońca. Francesca, bo tak miała na imię dziewczyna, uśmiechała się szeroko do Violetty.
-Violetta, coś ci wypadło!-Braco podbiegł do nastolatki trzymając w ręcę pamiętnik.
-Oj, dziękuję!-popatrzyła mu w oczy, a on posłał jej nieśmiałe zalotne spojrzenie.
-Eeee... Nie ma za co. Proszę.-powiedział zarumieniony wręczając jej pamiętnik.
Kiedy Braco odszedł, dziewczyny dalej szły rozmawiając.
-Czyżby Braco się w tobie zakochał?-powiedziała Francesca bawiąc się włosami.
-Co?! Nie!-odparła zmieszana Violetta.
-Jak to? Widziałam jak na ciebie patrzy!-Francesca poruszyła zabawnie brwiami.
-Oj przestań, wiesz kto mi się podoba...-odparła Violetta patrząc na Leona.
-To go odzyskaj! Przecież nie taką Violę znam!-Francesca klepnęła przyjaciółkę w ramię.
-Muszę go odzyskać! Ale jak? Dobra, w pociągu wymyślę jakiś plan.-odparła Violetta.

                                                           ***W pociągu***

-Dobra, akcja pierwsza.-szepnęła Violetta do Francesci i podeszła do Leona.-Cześć, Leon! Masz może ochotę na coś słodkiego? Ja stawiam!-odparła.
-Nie, dzięki.-chłopak nie podniósł nawet wzroku znad książki. Powiedział to bez przekonania.
-Chodź, przejdziemy się! Ten pociąg jest ogromny, tyle w nim miejsc! Restauracja... Słyszałam, że mają dobre jedzenie! Może dasz się wyciągnąć?-Violetta próbowała dalej.
-Nie, dzięki....
-No chodź!-złapała go za rękę.
Leon wtedy energicznie podniósł głowę. Poczuł jej dotyk. Jej opuszki palców, jej paznokcie i delikatne dłonie. Troszkę zniszczoną skórę i to ciepło, jakim go ogrzewała. Spojrzał Violettcie prosto w oczy i zobaczył, że ma w nich iskierki. Posłała mu wesoły i szczery uśmiech. Jej zęby były zniewalająco białe, a wargi takie, że... aż chciało się je całować. Nie odrywać od nich swoich ust, tylko muskać je i dotykać bez przerwy.
Chłopak otrząsnął się z przemyśleń.
-Wiesz co, Violetta...? Jestem trochę zmęczony, prześpię się. Może innym razem.-odparł chłodno.
Oczy Violetty przepełniły się smutkiem. Uśmiech znikł z jej twarzy. Na jej pięknej cerze nie było już promiennego blasku, ale malował się smutek.
-Dobrze.-odparła po chwili.-Szkoda.-wróciła na swoje miejsce i popatrzyła za okno.
Dostrzegała kolejne miejsca, różne pola, stacje kolejowe, budynki, wzniesienia. Wszystko przemijało tak szybko. "Tak samo, jak mój związek z Leonem."-pomyślała dziewczyna.

                                                                  ***Lloret de Mar***

-Okej! Wszyscy? Wszyscy.-Camila odpowiedziała sobie sama.
Stała na stacji z pozostałymi. Zdenerwowana otwierała mapę miasta. Słońce delikatnie przygrzewało jej odkryte nogi, które ubrane były w szare szorty. Jej cudowne włosy były rozpuszczone. Na głowie miała kapelusz. Nosiła białą bluzkę na ramiączkach i sandały. Delikatnie uniosła głowę w górę i spojrzała na niebo.
-Camila, idziemy do tego pensjonatu?-spytał Andres.
-Spokojnie! Tak!-krzyknęła Camila.-Przepraszam, po prostu... Jestem za to odpowiedzialna i boję się, że coś nie wypali.
-Spokojnie! A nawet jeśli? To nie będzie twoja wina! Każdy jest odpowiedzialny za siebie.-uśmiechnęła się Viola przytulając przyjaciółkę.
-Dzięki! Jest... 15:08.  Chodźmy się zakwaterować, a potem... na plażę!-krzyknęła.
Wszyscy razem wybiegli ze stacji na ulicę.
-Wow!-westchnęli równocześnie patrząc na widoki.
Otaczało ich piękne miasto położone na wschodzie Hiszpanii. Riwiera hiszpańska... Ah! Każdy o tym marzy. Słońce delikatnie piekło ich w twarz.  Spoglądali na siebie zaciekawieni. Niebo było błękitne, ani jednej chmurki. Słońce było w zenicie. Przed nimi roztaczał się widok pięknego morza oraz spokojny ruch uliczny, choć to środek miasta. Właśnie mijali jakąś bazylikę, kiedy podjechała żądana taksówka.

                                                                    ***Na plaży***

-Jeeeej!-krzyknęła Camila wbiegając na plażę.
Za nią biegli pozostali. Wszyscy mieli coś w ręku. Jeden miał matę, inny piłkę dmuchaną, kolejna jedzenie, jeszcze inna ponton. Byli przygotowani na wszystko!
Dziewczyny szybko zrzuciły z siebie sukienki, a chłopcy już byli ubrani w stroje.
-Opalanko!-powiedziała Naty i położyła się na kocu.
-Zechcesz kremu, najdroższa przyjaciółko?-Camila położyła się obok niej.
Maxi posłał Leonowi porozumiewawcze spojrzenia.
-Jakie one są... w tych strojach! Ah!-Maxi nie potrafił się wysłowić.
-Taa...-odparł Leon.
-Normalnie... jak ciasteczka. Chce się schrupać.-zaśmiał się Tomas.
-Mówiliście coś?-spytała Francesca słysząc szepty chłopców.
-Nie, nieważne!-zaśmiali się równocześnie.
Dziewczyny leżały w rządku. Wszystkie miały zamknięte oczy i opalały się. Korzystały z hiszpańskiego słońca
Maxi na paluszkach podszedł do Camili i szybko wziął ja na ręce.
-Ej, co jest?-Camila otworzyła oczy widząc, że się porusza.-Co?! Nie!-zaśmiała się.
Maxi wbiegł z nią do wody. Słodko obrócił ją, a potem delikatnie położył w wodzie.
Violetta spojrzała na zakochanych i przypomniała sobie, że jeszcze niedawno taka była z Leonem. Równocześnie spojrzeli na siebie, chyba myśląc o tym samym. Smutno odwrócili głowy.
Camila uśmiechnęła się i zanurzyła w morzu.
-Wchodźccie, woda jest super!-krzyknęła.
Wszyscy wbiegli do morza.

                                                                          ***17:40***

Nastolatkowie grali w siatkówkę plażową na pobliskim boisku.
-Już za dwadzieścia szósta!-oznajmił Maxi patrząc na zegarek.
-Zbieramy się!-zarządziła Camila.
Wszyscy posłusznie zeszli z boiska i zaczęli zbierać swoje rzeczy.
Kiedy zostawili je już w swoich pokojach w pensjonacie, przyszli znów na plażę.
-Mamy jeszcze osiem minut do odpływu.-powiedziała Viola.
Każdy po kolei spojrzał na sąsiadującą osobę porozumiewawczo. Zrzucili z siebie ubrania i wbiegli do morza. Chlapali się, pływali, urządzali zawody, nurkowali, całowali się pod wodą...
Gdy nadeszła szósta po południu, szybko wyszli z wody i wytarli się ręcznikami. Na mokre stroje narzucili ubrania i weszli na statek.
Każda kropla na ich mokrych ciałach po chwili znikała, bo słońce ją wygrzało. Włosy przyjaciół błyszczały w blasku słońca. Promienie delikatnie muskały ich ciała.
-Jest cudownie!-Camila stanęła na czubku statku, jak w Titanicu.
-To prawda.-Maxi objął ją w pasie i pocałował. Dziewczyna zachichotała.
-Leon... prawda, że tu nieziemsko?-zagadnęła Viola.
-Prawda. Jeszcze nie byłem w tak pięknym miejscu!-Violetta uśmiechnęła się nieśmiało.
-Jejku, patrz! Czy to delfin?-Violetta podniosła się z ławki i podbiegła do burty.
-Tak, to delfin!-Leon dołączył do niej.
-Nigdy nie widziałam delfina... To niesamowite! Muszę zrobić zdjęcie!-odparła i niechcący wpadła na Leona, który stał za nią.-Przepraszam, ja nie widziałam cię...-dotknęła jego ramię, rażąc go prądem.
"To dziwne... ale to było przyjemne."-pomyślał Leon o zaistniałej sytuacji.
-Nic się nie stało, spokojnie.-odparł i delikatnie uniósł kąciki ust. Jednak po chwili zorientował się jak jest pomiędzy nimi i uśmiech zniknął z jego twarzy.
Kiedy przyjaciele dopłynęli na miejsce, niezwłocznie opuścili statek.
-Pamiętajcie! Odpływ z Wyspy Pomarańczowego Słońca o 21! Jak was nie będzie, odpływamy!-krzyknął bossman.
-O to proszę się nie martwić, będziemy. Nawet mam przypomnienie w telefonie!-odparła Camila, a Francesca potaknęła.
-Spójrzcie na ten piasek! Jak drobinki bursztynu!-Naty przepuściła ziarenka złocistego piasku między palcami.
-A woda, jaka ciepła!-Camila zamoczyła nogi.
-Patrzcie! Czy to nie Ciritus Voritus?-odparł Braco podchodząc do rośliny stojącej na uboczu.-To jedna z najrzadszych paprotek na świecie!-odparł znawczo.
-Jaka wielka góra... Czy słyszę wodospad?-powiedziała Francesca patrząc w głąb lasu.
-Tak, ja też go słyszę! Chodźmy, go zobaczyć.-zaproponował i pociągnął Camilę za rękę.
Weszli w głąb zielonego lasu, któy stał przed nimi i stanowił większą część wyspy. Szli po kolei: na początku Camila z Maxim trzymając się za ręce, potem Francesca z Fabianem i Braco rozmawiając ze sobą, potem Andres, Tomas i Naty robiący zdjęcia i na samym końcu Leon i Violetta.
Leon i Violetta byli pogrążeni w myślach. Patrzyli na otaczającą ich przyrodę, w dwie różne strony.
Nie chcieli spojrzeć sobie w oczy, bali się. Violetta chciała walczyć o Leona, o jego względy, zaufane. Leon bał się zaryzykować i zaufać Violettcie. Podrapał się po głowię o chrząknął. Ona zachichotała nerwowo i popatrzyła w niebo. Tak samo uczynił Leon.
-Aaa!-po chwili przyjaciele usłyszali krzyki Leona i Violetty.
Kiedy odwrócili się, aby zobaczyć, o co chodzi, ich już nie było.





***
Fajny?
Oby!
Przepraszam, że tak późno, ale wcześniej nie miałam czasu :/
Piszcie swoje pomysły! Niektóre wykorzystam :)
No, kochani :D
Podoba się rozdzialik?
Mam nadzieję, że dobrze go napisałam, namęczyłam się :)
https://www.facebook.com/pages/Violetta-forever/460854230664261?ref=hl -wpadajcie i lajkujcie mój fanapge o Violettcie :) Gry i zabawy, zdjęcia, konkursy :3 Dla każdego Violettanatorsa (moja nazwa, sama wymyśliłam! Nie kopiować ;p). Lajkuj i baw się!
Buziaki,
Zuzka.

18 komentarzy:

  1. Mam pomysł niech nagle z lisci spadnie na nich lodowada woda. Viola sie potknie i pocaluja sie Braco sie wkurzy i uderzy Leona. Leon mu odda z Viola i wszyscy wruca na statek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, super, super! ;)
    Co tam się wydarzyło w tym lesie? Oby Violi i Leonowi nic się nie stało. A jak będą w jakimś niebezpieczeństwie, to mam nadzieję, że się pogodzą i znowu będzie Leonetta!!
    U mnie nowy jutro :)
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Więcej Germangie!!! Ja oglądam Violę i czytam opowiadania tylko dla scen Germangie ♥ Plis pisz więcej o nich :((

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdzialik bardzo interesujący mam nadzieję ,że kolejny też taki będzie popieram poprzedniego anonima ,więcej scen Germangie <3 Proszę pisz też o nich trochu dużo :D Fanka Angela

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest świetny ;**Pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  6. super!!! Nie mogę się doczekać następnego. Dręczy mnie pytanie ,,Co im się stało''?

    OdpowiedzUsuń
  7. Heyka ! Tu ♥Animka♥
    Nieźle Ci wyszło ! I mam taki pomysł (i znowu o Braco Ale się nie bać nie będzie z Violą !) Gdy ich nie będzie Braco z Camilą pójdą ich szukać (Camila będzie się czuć sprawcą tej sytuacji bo miała być odpowiedzialna ) A ich porwali zbiegli mordercy (bo niby na dworcu widzieli listy gończe), którzy będą żądali okupu, więc jak ich po kryjomu znajdą (Braco i Camila) ich plan będzie taki, że Braco odciągnie ich uwagę a Camila Uwolni Viole i Leona I uciekną, w pośpiechu zapomną o Braco i tym razem wrócą z policją, ale morderców nie było, chłopak leżał na ziemi (nieprzytomny wiesz zakrwawiony itp XD ) I wyląduje w szpitalu ;-( Biedny ;-( Ale szybko wyzdrowieje, potem miałam taką „wizję” żeby Violetta zapytał się go czy ja kocha i będzie podsumowanie : kosze ze słodyczami, misie, afera w bufecie, seans filmowy, pamiętnik itp. on jej powie że się zakochał ale wie, że nic z tego nie będzie i ze chce żeby była szczęśliwa z Leonem ! :) I Happy And ! Dont worry ! Be heppy ! ;-) I z Braco zostaną nayfriend :)
    Bay ♥Animka♥ (to miałam taki „proroczy” sen Nie kłamię)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niech jacyś ludzie wezmą im ubrania i gdzieś zamkną a im niech będzie zimno i niech się „ ogrzeją” a viola niech zajdzie później w ciążę.

      Usuń
    2. Już mam pomysł na to co się stało, ale dzięki :)

      Usuń
  8. Moze wpadli do dolu inni bea ich szukac oni sie tam pogidza

    OdpowiedzUsuń
  9. i niech urodzi chłopca i da m na imię tomas

    OdpowiedzUsuń
  10. podoba wam się mój super pomysł?

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jak zawsze mi się podobał ! Czekam na kolejny ! :) Jestem ciekawa co się stało. Jestem wredna, ale jak Leon i Viola są pokłóceni to jest ciekawiej i fajnie się czyta jak na siebie patrzą, albo mają ochotę się pocałować, ale są na siebie źli :D To nie zmienia faktu, że lubię czytać jak są szczęśliwi i pogodzeni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, nie umiem jednak pisać bez powtórzeń w zdaniu ! :D

      Usuń
  12. super rozdział zawsze kończysz w takich emocjonujących momentach już nie mogę się doczekać następnego! oby leon i viola się pogodzili serio jakoś tak słodko ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdaił! Czekam na następny! Zapraszam na http://violettaaaa-opowiadanie.blogspot.com/ juz jest pierwszy rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam codziennie nowe rozdziały :
    http://violettastudio2.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Mrs. Punk